W sądzie apelacyjnym w Szczecinie ruszył proces odwoławczy w głośnej sprawie. Do zdarzenia doszło 20 lat temu pod Choszcznem. Czterech mężczyzn miało zabić człowieka, po czym upiekli jego mięso na ognisku i zjedli.
Od wyroku odwołała się prokuratura, która żąda dla nich dożywocia. Obrońcy chcą udowodnić, że mężczyźni są niewinni.
- Wszelkie okoliczności, które miał sąd w stosunku do nich, chociażby czas zdarzenia, sam fakt ewentualnego udziału pana Roberta, powinny być praktycznie osądzone na jego korzyść, a tak nie zostały. W mojej prywatnej ocenie, wyrok jest po prostu kuriozalny - mówi Monika Widacka, obrońca Roberta M.
Nigdy nie ustalono tożsamości mężczyzny, miejsca gdzie spoczywa reszta jego ciała, ani dokładniej daty zgonu. Morderstwa i odcięcia głowy ofiary dokonał Zbigniew B, który zmarł w trakcie śledztwa.
Najważniejsze w sprawie były zeznania Rafała O., który opowiedział wielokrotnie przebieg zdarzeń. Pozostałych trzech mężczyzn, którzy brali udział w zdarzeniu, odpowiadało tylko za zbezczeszczenie zwłok. Groziło im 5 lat pozbawienia wolności, jednak czyn ten przedawnił się. Wyrok nie jest prawomocny.