- Miałbym taką serdeczną prośbę. Możliwe, że są już świętej pamięci osoby, które tam pracowały. Ale jeżeli ktoś żyje i to słyszy, to prosimy o kontakt - mówi Szynkiewicz.
Za zrobienie wieńca z szarfą z napisem "Solidarność" groziło nawet więzienie - przypomina.
- Wtedy to była odwaga. Nie we wszystkich kwiaciarniach można było zrobić biało-czerwony wieniec z napisem "Solidarność". Za to groziło więzienie. Panie, które tam pracowały, wspaniałe kobiety, takie usługi dla podziemnej "Solidarności" robiły - mówi Szynkiewicz.
Była to jedyna kwiaciarnia w Szczecinie, która robiła wieńce dla podziemnej "Solidarności". Już nie istnieje.
Działacze opozycji potrzebowali wiązanki na obchody Grudnia 70, Sierpnia 80, msze za Ojczyznę, czy pielgrzymki do grobu księdza Jerzego Popiełuszki.