- Na szczęście jego stan jest dobry i nic nie zagraża jego zdrowiu - mówi Przemysław Wiśniewski z klubu kibica Pierwsza Brygada: - Miał rozerwaną koszulkę, podbite oko. Osobiście po przyjeździe do Stargardu odwoziłem go pod sam dom, żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku. Na drugi dzień mieliśmy kontakt, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku, jeżeli chodzi o stan zdrowia...
Jest to wydarzenie bez precedensu dla kibiców koszykówki ze Stargardu - to pierwsze takie zajście od powrotu Spójni do najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Najbardziej w całej sytuacji boli nas to, że w osaczonej grupie były również dzieci - dodaje Wiśniewski: - Ogromnie nam szkoda tych młodych chłopców - 7- i 8-latków, którzy byli przerażeni. Następnego dnia, po przebudzeniu wciąż to przeżywali. Myślę, że to będzie trwało, nie da się tego po prostu wymazać gumką. Zobaczymy co dalej z chęcią tych młodych kibiców do takich wyjazdów. Dla nas naprawdę bardzo ważne jest to, aby pokoleniowo przekazywać swoją pasję i miłość do klubu.
Swoje oświadczenie w tej sprawie wydał klub kibica słupskiego klubu Władcy Północy. Odcinają się w nim od odpowiedzialności za atak i oferują swoją pomoc, w jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy. Ponadto zarówno Spójnia, jak i Czarni, są w stałym kontakcie z organami ścigania.