Czy zaproponowany przez Piotra Krzystka "Program dla Szczecina" jest szansą na gospodarcze ożywienie miasta? Na ten temat dyskutowali dziś goście "Kawiarenki politycznej".
Poseł niezrzeszony Longin Komołowski uważa, że w programie powinien partycypować rząd. Komołowski dodał, że w budżecie powinny się znaleźć pieniądze na przebudowę dwóch węzłów drogowych dających dostęp do terenów inwestycyjnych. Jego zdaniem, większe problemy mogą być z włączeniem stoczni do planowanej specjalnej strefy ekonomicznej. - Obszar stoczni wejdzie do strefy, ale nie będzie można produkować tam statków - mówi Komołowski.
Senator niezależny Krzysztof Zaremba zaznaczył, że najważniejsze jest jasne określenie naszego stanowiska dotyczącego przemysłu stoczniowego w Szczecinie. - Jeśli nie powiemy jako Państwo i Samorząd, że chcemy mieć stocznie w przyszłości, to na tych terenach będą różnego rodzaju inne działalności, ale nie będzie produkcji stoczniowej - stwierdził Zaremba.
Poseł PiS, Joachim Brudziński opowiada się za wdrożeniem "Programu dla Szczecina". Zaznaczył jednak, że zdaje sobie sprawę, że jest to w pewnym stopniu chwyt przedwyborczy.
Szef zachodniopomorskiego SLD, Dariusz Wieczorek, do inicjatywy, pod hasłem Program dla Szczecina, podchodzi dość sceptycznie. - Ja uwierzę w te działania jak zobaczę w budżecie państwa przynajmniej jedną lub dwie z tych inwestycji realizowanych ze środków centralnych - mówi Wieczorek.
Wieczorek dodał również, że ubolewa, że w programie dla Szczecina nie ma mowy o przyszłości postoczniowych terenów.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".