Trwają prace, by z powodu pomyłki 700 tys. osób nie straciło prawa jazdy lub mogło się o nie starać. Zmianę rozporządzenia uniemożliwiającego jego zdobycie osobom głuchym i niedosłyszącym zapowiada Ewa Kopacz.
Chodzi o rozporządzenie resortu Zdrowia dotyczące badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o prawo jazdy. Zgodnie z zapisami, które w życie weszły w lipcu kierowca podczas badań powinien usłyszeć słowa wyszeptane z odległości 3 metrów.
Minister Ewa Kopacz wyjaśniła, że obowiązujące rozporządzenie jest wynikiem... pomyłki. To nadgorliwość urzędników doprowadziła do usunięcia z rozporządzenia fragmentów dotyczących osób niesłyszących. - Stąd nieporozumienie - tłumaczyła szefowa resortu.
Polski Związek Głuchych już podczas prac nad rozporządzeniem zarzucał ministerstwu, że jego zapisy dyskryminują osoby głuche. Bez skutku. - Rozporządzenie bez wątpienia jest chybione. Zanim się zmieni upłynie dużo czasu - uważa Elwira Rewcio z Zachodniopomorskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych. - Znowu to potrwa, bo zmiana rozporządzenia nie odbędzie się z dnia na dzień.
Kilka lub kilkanaście osób może stracić prawo jazdy lub go nigdy nie uzyskać i stracić pracę. Są takie prace, w których wymagane jest prawo jazdy.
Minister Ewa Kopacz wyjaśniła, że obowiązujące rozporządzenie jest wynikiem... pomyłki. To nadgorliwość urzędników doprowadziła do usunięcia z rozporządzenia fragmentów dotyczących osób niesłyszących. - Stąd nieporozumienie - tłumaczyła szefowa resortu.
Polski Związek Głuchych już podczas prac nad rozporządzeniem zarzucał ministerstwu, że jego zapisy dyskryminują osoby głuche. Bez skutku. - Rozporządzenie bez wątpienia jest chybione. Zanim się zmieni upłynie dużo czasu - uważa Elwira Rewcio z Zachodniopomorskiego oddziału Polskiego Związku Głuchych. - Znowu to potrwa, bo zmiana rozporządzenia nie odbędzie się z dnia na dzień.
Kilka lub kilkanaście osób może stracić prawo jazdy lub go nigdy nie uzyskać i stracić pracę. Są takie prace, w których wymagane jest prawo jazdy.