Ponad 60 mistrzów retoryki z Polski i Niemiec rywalizuje w Szczecinie o tytuł najlepszego mówcy.
Międzynarodowy Konkurs Przemówień "Toastmasters International" odbywa się w sali wykładowej Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Rozwoju Gospodarczego przy ulicy Kolumba.
Oratorskie zmagania uczestników trwają od rana.
- Uczestnik wchodzi na scenę i dostaje pytanie, na odpowiedź ma 2 minuty - mówi współorganizatorka imprezy, Agata Jagiełło. - Natomiast wystąpienia humorystyczne są przygotowane.
Nie jest to jednak seria dowcipów, ale przemówienia, które spełniają założenia retoryki - czyli mają rozpoczęcie, rozwinięcie i zakończenie wypowiedzi.
- Tematyka jest dowolna, ale nie ruszamy tematów, które mogłyby kogoś obrazić - na przykład polityka czy religia - mówi Jagiełło.
- Na scenie jest i strach i uśmiech i trzęsienie nóg i serce rośnie - opowiada jeden z uczestników zmagań. - Potem okazywało się, że każda historia miała happy end.
- Wielu polityków, a nawet wykładowców, nie umie mówić interesująco - ocenia Franciszek Szych z warszawskiego oddziału klubu "Toastmasters". - Bardzo często brzmi to jak odczytany artykuł z gazety. A nie o to chodzi - jeżeli mówimy do ludzi, to nie czytamy referatu, co każdy może zrobić sam, tylko próbujemy zainteresować, wciągnąć.
W konkursach oratorskich nagród nie brakuje, ale ich uczestnicy podkreślają, że robią to przede wszystkim dla swojego rozwoju.
Oratorskie zmagania uczestników trwają od rana.
- Uczestnik wchodzi na scenę i dostaje pytanie, na odpowiedź ma 2 minuty - mówi współorganizatorka imprezy, Agata Jagiełło. - Natomiast wystąpienia humorystyczne są przygotowane.
Nie jest to jednak seria dowcipów, ale przemówienia, które spełniają założenia retoryki - czyli mają rozpoczęcie, rozwinięcie i zakończenie wypowiedzi.
- Tematyka jest dowolna, ale nie ruszamy tematów, które mogłyby kogoś obrazić - na przykład polityka czy religia - mówi Jagiełło.
- Na scenie jest i strach i uśmiech i trzęsienie nóg i serce rośnie - opowiada jeden z uczestników zmagań. - Potem okazywało się, że każda historia miała happy end.
- Wielu polityków, a nawet wykładowców, nie umie mówić interesująco - ocenia Franciszek Szych z warszawskiego oddziału klubu "Toastmasters". - Bardzo często brzmi to jak odczytany artykuł z gazety. A nie o to chodzi - jeżeli mówimy do ludzi, to nie czytamy referatu, co każdy może zrobić sam, tylko próbujemy zainteresować, wciągnąć.
W konkursach oratorskich nagród nie brakuje, ale ich uczestnicy podkreślają, że robią to przede wszystkim dla swojego rozwoju.