Zanim urząd miasta opublikował numer, minęło sześć miesięcy. Domagał się tego szczeciński prawnik Szymon Osowski z nieformalnej grupy Szczecinianie Decydują, który w kwietniu złożył taki wniosek. Jego zdaniem, skoro rachunki za ten telefon płaci magistrat z pieniędzy mieszkańców, to powinien być on jawny. Urząd uznał jednak, że nie jest to tzw. informacja publiczna. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten przyznał rację Osowskiemu.

Piotr Krzystek nie skorzystał z prawa do złożenia kasacji i od poniedziałku w Biuletynie Informacji Publicznej - w zakładce prezydent - znajdziemy jego numer.

Tuż po opublikowaniu numeru dwukrotnie próbowaliśmy się dodzwonić, jednak odzywała się automatyczna sekretarka. Magistrat nie poinformował czy prezydent będzie miał specjalne dyżury, podczas których będzie odbierał telefony od szczecinian.