Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
"I Was Born in '67... The Year of 'Sgt. Pepper'"... taką oto deklaracją Steven Wilson rozpoczyna singlowy utwór "Time Flies", który promował ostatni album Porcupine Tree zatytułowany "The Incident". Wydaje się, że ten fakt wyznacza kierunki jego muzyki od początku działalności i nic nie zdoła tego zmienić. Obrońca koncept albumów z lubością rozgniata iPoda pod kołem samochodu, twierdząc że wyłączając wszystkie zalety tych urządzeń to jednak masowo tępią gusta muzyczne. Wszyscy bowiem słuchają teraz utworów wyrwanych z kontekstu, masowa nerwica nie pozwala wysłuchać całego albumu, no chyba, że jest to płyta typu greatest hits... ;) Cóż... na pewno jest w tym ziarnko prawdy... a scenkę z destrukcją iPodów można obejrzeć na filmiku dokumentalnym dołączonym do rozszerzonego wydania solowego albumu Stevena Wilsona "Insurgentes". Ale nie o solowym Wilsonie tu będzie tylko o jego najdłuższym pociągu, którego jest lokomotywą już od dwudziestu lat, czyli o grupie Porcupine Tree. "Jeżozwierze" zawitały bowiem łaskawie do Irlandii, po długich latach... A ponieważ miałem parę dni wolnego to wybrałem się na ich koncert do Belfastu. Ten zespół (tak jak Archive) cieszy się większą popularnością w Polsce niż na Wyspach Brytyjskich, ciekawy to przypadek... a jeśli wierzyć słowom Wilsona to grali w Belfaście po raz pierwszy od piętnastu lat. Myślę, że ten długi i świetny koncert wynagrodził fanom lata czekania. Na początek "Even Less" w pełnej czternastominutowej wersji, po nim charakterystyczny riff gitary i już wiadomo: "Open Car". Jako trzeci w kolejności - przepiękny "Lazarus", czyli największy przebój w historii grupy, w tle wyświetlany teledysk... a ja słucham, oglądam, powracam wspomnieniami do czasów dzieciństwa i przy słowach: "My David don't you worry This cold world is not for you So rest your head upon me I have strength to carry you..." ...nic nie mogę poradzić, ta parszywa łza sama napływa do oczu ;) "The Sound Of Muzak" to tyrada na sieczkę muzyczną zapodawaną w mediach, tramwajach, marketach... i smutna konkluzja, że "...One Of The Wonders Of The World Is Going Down...No -One Cares Enough..." Jeśli też nad tym ubolewacie (tak jak Wilson) to możecie śmiało posmucić się razem z nim, bo to bardzo melodyjny refren :) Potem był jeszcze "Anesthetize", a raczej tylko druga połowa (w podtytule "The Pills I'm Taking"), bo cały numer trwa prawie osiemnaście minut. W mocniejszych fragmentach utworu zespół brzmiał jak rasowi metalowcy, choć metalowym zespołem przecież nie są. Po nim zaprosili nas na piętnaście minut przerwy z zapowiedzią, że po niej zaprezentują piosenki z nowego albumu. Świetny pomysł, bo na spokojnie można wypalić papierosa oraz opróżnić pęcherz moczowy ze zbędnego balastu. Po przerwie zagrali pięć pierwszych kompozycji z ostatniej płyty, która składa się z jednego, prawie godzinnego utworu. Jest on jednak podzielony na płycie CD na 14 osobnych indeksów i właśnie pierwsze pięć z nich usłyszeliśmy. A potem powrót do staroci: "Blackest Eyes", potem długi, powoli rozwijający się "Arriving Somewhere But Not Here" z autostradami wypełnionymi pędzącymi samochodami na telebimie. Po tej uczcie dźwiękowej zmiana klimatu - zimny, elektroniczny ambient zaczął wiercić nasze uszy, czyli rozpoczyna się "Sleep Together". Utwór, który kończy album "Fear Of A Blank Planet" sprzed trzech lat. Album, którego tematem przewodnim jest chaos komunikacyjny, internetowy nadmiar zbędnych informacji wtłaczany do ludzkich głów, telewizor grający niemal 24 godziny na dobę...Doprowadza to do powolnego "wybielania" emocji ludzkich co, wg Wilsona, z roku na rok będzie coraz bardziej katastrofalne w skutkach. No cóż... czy muszę dodawać, że niezbyt optymistyczna to płyta? ;) Tak więc "Sleep Together" zaczyna się rozkręcać, a na telebimie człekokształtna kukiełka "przyklejona" do czegoś na kształt komputera i wybijająca tępo miarowy rytm ręką i głową (animacja w stylu Toola). Kamera przez cały utwór pokazuję zbliżenie ludzika, ale pod koniec zaczyna się coraz bardziej oddalać i odsłaniać coraz więcej identycznych postaci przytwierdzonych do urządzeń i zamkniętych w czymś przypominającym bańki mydlane. W końcu widać ich setki... A Wilson desperacko wrzeszczy przez mikrofon: "Let's sleep together right now! Relieve the pressure somehow! Switch off the future right now ! Let's leave forever!" I tym optymistycznym akcentem... hahahahahahahahahaha. Koniec koncertu. Muzycy dziękują za uwagę i schodzą ze sceny. Wracają jeszcze raz żeby zagrać piosenkę "Trains" z albumu "In Absentia", podczas której perkusista wykonuje magiczną sztuczkę ze znikającą chusteczką w dłoni. Wilson przedstawia zespół, muzycy odkładają instrumenty, a ja zachłannie wyobrażam sobie, że Steven podchodzi do klawiatury i zaczyna wystukiwać pierwsze takty "Collapse The Light Into Earth". Pięknej piosenki zbudowanej jedynie na pięciu powtarzanych akordach z narastającymi smykami pod koniec. Tak się jednak nie stało :( Zespół dzień wcześniej wystąpił w Dublinie. Sprawdziłem gdzie trzeba i okazało się, że zagrali identyczny secik jak w Belfaście. Jedyną różnicą było to, że Dublin dostał "Time Flies", a my "Arriving Somewhere...". Tak więc trzeba przyznać, że wyczułem sprawę i nie telepałem się 2,5 godziny na darmo w autobusie do Belfastu, bo jestem większym fanem tego drugiego numeru :) Zespół zapowiada nieokreśloną czasowo przerwę w działalności od przyszłego roku, więc radość podwójna, że załapałem się na koncercik, tym bardziej, że był to mój pierwszy kontakt z tą muzyką na żywo. Miałem dołączyć parę zdjęć z występu, ale... zapomniałem zabrać aparatu fotograficznego. Starość nie radość...pamięć już nie ta, co kiedyś. LISTA UTWORÓW: Even Less (Full version) Open Car Lazarus The Sound of Muzak The Sky Moves Sideways (Phase One) (without John Wesley) I Drive the Hearse Anesthetize (only Second Part: The Pills I'm Taking) Occam's Razor The Blind House Great Expectations Kneel and Disconnect Drawing the Line Blackest Eyes Arriving Somewhere But Not Here Sleep Together deser: Trains
 

Zobacz także

2011-03-05, godz. 23:43 DEZERTER The Village, Dublin, 04.03.2011 "Panie Prezydencie! Piszę do pana list Może będzie przeczytany w jakiejś wolnej chwili Właśnie otrzymałem kartę powołania By w środę po południu… » więcej 2011-02-25, godz. 14:02 ANNA CALVI The Workman's Club, Dublin, 23.02.2011 Albumy "White Chalk" (2007) oraz najnowszy, jeszcze świeżutki "Let England Shake" nie pozostawiają żadnych złudzeń: PJ Harvey nie jest już krzykliwą, wyzywającą… » więcej 2011-02-11, godz. 12:01 NOUVELLE VAGUE Tripod, Dublin, 21 stycznia 2011 Do trzech razy sztuka! Najpierw była data na październik 2009, ale występ został odwołany. Druga data została wyznaczona na listopad 2010 - koncert też… » więcej 2011-01-06, godz. 01:49 Goran Bregović Sala Kongresowa, Warszawa, 29.12.2010 Magdalena Jastrzębska Piszę jeszcze na świeżo, żeby emocje nie uciekły, choć odczekałam ze 2 godziny, żeby w ogóle móc napisać coś więcej niż:… » więcej 2010-12-21, godz. 22:36 Anathema The Village, Dublin, 18.12.2010 Był sobie kiedyś, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, brytyjski zespół metalowy o nazwie Anathema. Grywał koncerty u boku grup takich jak Cathedral… » więcej 2010-12-12, godz. 23:04 Arcade Fire, Vampire Weekend, Devendra Banhart The O2, Dublin, 05.12.2010 Arcade Fire to szczęściarze. Po debiutanckiej płycie "Funeral" (2004) krytycy padli przed nimi na kolana, bardzo szybko zaczęła rosnąć ilość fanów, głównie… » więcej 2010-12-07, godz. 12:24 SZYMON NADAJE Szymon Jastrzębski Janelle MonaeTripod, Dublin, 01.12.2010 Android nr 57821 znana jako Cyndi Mayweather zakochała się po uszy w człowieku o imieniu Anthony Greendown! Rusza… » więcej 2010-11-17, godz. 14:07 Gorillaz, De La Soul, Little Dragon Dublin, The O2, 11.11.2010 Dziwaczny projekt multimedialny o nazwie Gorillaz, który utworzyli Jamie Hewlett i Damon Albarn pod koniec ubiegłego wieku, stał się obecnie (ku zaskoczeniu… » więcej 2010-09-22, godz. 01:15 Joanna Newsom / Roy Harper Grand Canal Theatre, Dublin, 14.09.2010 Roy Harper to facet, który zajmuje się muzyką od połowy lat sześćdziesiątych. W przeszłości grywał koncerty u boku Jethro Tull, Fleetwood Mac i Pink… » więcej 2010-07-18, godz. 17:00 Tori Amos / Iveagh Gardens, Dublin, 16.07.2010 Przyznaję się od razu, że w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych muzyka Tori Amos dość mocno przeorała moje muzyczne trzewia;) Intensywne odsłuchiwanie… » więcej
23456