W Rio opowiedział dziennikarzom jak został, wraz z trzema kolegami z reprezentacji, napadnięty i grożono mu bronią. Brazylijski policja szybko ustaliła, że cała historia została wymyślona, a sam Lochte pijany zdemolował na stacji benzynowej toaletę. Z tego powodu wybuchł międzynarodowy skandal.

Za ten wybryk pływaka spotkały go bardzo poważne konsekwencje. Już cztery firmy z którymi miał podpisane promocyjne kontrakty reklamowe zapowiedziały wycofanie się ze współpracy. Zgodnie podkreśliły, że nie będą tolerować takich zachowań, bo to w złym świetle stawia także ich produkty. Wiadomo już, że straci Lochte z tego powodu kilka milionów dolarów. Dodatkowo producent odzieży i sprzętu sportowego dla pływaków firma Speedo, której Amerykanin był twarzą zapowiedziała, że część jego pieniędzy, czyli 50 tysięcy dolarów ofiaruje na jedną z brazylijskich fundacji pomagającej dzieciom.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski powołał w tej sprawie specjalną komisję. Oceni ona czy wszystkich czterech uczestników tamtych wydarzeń będzie trzeba dodatkowo ukarać. Ryan Lochte prawdziwą skruchę wyraził dopiero po tygodniu od samych wydarzeń w wywiadzie dla telewizji NBC. Wziął całą winę na siebie oraz dodał, że to on wymyślił tę historię.