Utalentowany 21-letni pomocnik Jakub Piotrowski jest na testach w klubie KRC Genk. To może być najdrożej sprzedany piłkarz w historii szczecińskiego klubu. A czy to byłby dobry wybór dla samego zawodnika? Zapytaliśmy eksperta belgijskiej ligi.

Sacha Tavoleri z radia RMCsport mówi, że KRC Genk słynie z dobrej pracy z młodzieżą i już dla kilku piłkarzy w ostatnich latach był trampoliną do jeszcze większej piłki. Dlatego zapytaliśmy, czy młody zawodnik z polskiej ligi, która w rankingu europejskich rozgrywek jest daleko za belgijską, będzie miał szansę się przebić czy będzie skazany na rolę rezerwowego.

- Na pewno Genk nie kupiłby go z myślą aby był rezerwowym. Wszystko będzie zależeć od tego, jak szybko zaadoptuje się do kraju, klimatu i belgijskiej piłki. Ale na pewno w pierwszych tygodniach po transferze dostałby szansę gry w pierwszym składzie. Atutem będzie to, że już w Polsce grał w pierwszej drużynie i pokazał, że jest przygotowany do meczów o dużą stawkę - mówi Tavoleri z radia RMCsport.

Według niepotwierdzonych na razie informacji Pogoń może zarobić dwa miliony euro, a to byłby najdroższy transfer w historii Portowców. Tavoleri mówi, że to co w Szczecinie jest fortuną, dla Genku żadnym problemem.

- Dwa miliony euro to rozsądna cena, będąca w zasięgu Genku. To klub, który stać na droższe zakupy, w wysokości trzech albo trzech i pół miliona euro - mówi Sacha Tavoleri.

Piotrowski jest piłkarzem Pogoni od 2014 roku, w tym sezonie stał się jej kluczowym zawodnikiem. A klub na razie nie informuje o stanie rozmów z Belgami. Piotrowski w piątek ma trenować razem z zespołem i przygotowywać się do sobotniego meczu z Lechią Gdańsk.