Krzysztof Głowacki i Rosjanin Makism Własow zmieścili się w limicie wagowym kategorii junior ciężkiej przed sobotnią walką bokserską w Chicago. Stawką tego pojedynku będzie tymczasowe mistrzostwo świata organizacji WBO.
Szefowie organizacji WBO niedawno ustalili, że pojedynek polsko - rosyjski, rozgrywany w ramach ćwierćfinału turnieju World Boxing Super Series, zdecyduje o tym który z bokserów będzie tymczasowym mistrzem świata kategorii junior ciężkiej. Wiele wskazuje na to, że posiadający obecnie psa mistrzowski Ukrainiec Ołeksander Usyk w przypadku wygranej w starciu z Tonnym Bellewem zrzekanie się tytułu i przejdzie do królewskiej dywizji.
Krzysztof Głowacki, jak każdy polski bokser walczący w Chicago, będzie miał niesamowite wsparcie polonijnych kibiców.
- To niesie jednak gdzieś w walce i w sercu. Inaczej się boksuje jak jest dużo kibiców i bardzo mocno oraz głośno kibicuje - powiedział pochodzący z Wałcza bokser.
Głowacki dodaje, że w walce z Rosjaninem będzie jeszcze lepszy nić w pojedynku z Marco Hukiem, w którym zdobył swój pierwszy w karierze pas mistrzowski. Polak tytuł mistrza świata wywalczył po pasjonującym starciu w sierpniu 2015 roku w Newark pod Nowym Jorkiem. Później stracił go we wrześniu 2016 roku przegrywając na punkty walkę z Ołeksanderem Usykiem.
Krzysztof Głowacki, jak każdy polski bokser walczący w Chicago, będzie miał niesamowite wsparcie polonijnych kibiców.
- To niesie jednak gdzieś w walce i w sercu. Inaczej się boksuje jak jest dużo kibiców i bardzo mocno oraz głośno kibicuje - powiedział pochodzący z Wałcza bokser.
Głowacki dodaje, że w walce z Rosjaninem będzie jeszcze lepszy nić w pojedynku z Marco Hukiem, w którym zdobył swój pierwszy w karierze pas mistrzowski. Polak tytuł mistrza świata wywalczył po pasjonującym starciu w sierpniu 2015 roku w Newark pod Nowym Jorkiem. Później stracił go we wrześniu 2016 roku przegrywając na punkty walkę z Ołeksanderem Usykiem.