Koszykarze Kinga doznali nieoczekiwanej porażki w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Szczecinianie przegrali z przedostatnim w tabeli Treflem Sopot 94:104 w 14. kolejce Energa Basket Ligi.
Po 30 minutach gry ekipa Wilków Morskich miała sześć punktów przewagi, ale fatalna postawa w ostatniej kwarcie zadecydowała o braku zwycięstwa. Łukasz Diduszko z Kinga przyznał, że szczecinianie zagrali po raz kolejny słabo w obronie, co przyczyniło się do porażki z Treflem.
- Straciliśmy dużo punktów; zespół przeciwny wykorzystał swoją najmocniejszą broń, czyli zbiórki w ataku. W tym elemencie ciężko było grać, bo przy dobrej obronie i niecelnym rzucie ponawiali akcje... Myślę, że to był główny powód naszej porażki - analizował Diduszko.
W kolejnym ligowym meczu koszykarze Wilków Morskich - 13 stycznia w Szczecinie - zmierzą się z Polskim Cukrem Toruń.
- Straciliśmy dużo punktów; zespół przeciwny wykorzystał swoją najmocniejszą broń, czyli zbiórki w ataku. W tym elemencie ciężko było grać, bo przy dobrej obronie i niecelnym rzucie ponawiali akcje... Myślę, że to był główny powód naszej porażki - analizował Diduszko.
W kolejnym ligowym meczu koszykarze Wilków Morskich - 13 stycznia w Szczecinie - zmierzą się z Polskim Cukrem Toruń.