Piłkarze ręczni Sandry SPA Pogoni doznali nieoczekiwanej porażki w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Szczecinianie przegrali z walczącą o utrzymanie Stalą Mielec 27:29 w 24. kolejce Superligi.
Do przerwy Portowcy przegrywali 11:12. W drugiej połowie szczypiorniści trenera Rafała Białego popełnili zbyt dużo błędów i mimo ambitnej gry nie zdołali zmienić niekorzystnego wyniku. Jak mówi skrzydłowy Sandry SPA Pogoni, Dawid Fedeńczak o porażce zadecydowała przede wszystkim słaba gra w obronie.
- U siebie powinniśmy tracić mniej bramek. W pierwszej połowie fajnie to wyglądało, obrona chodziła, zazębiała się, ale w drugiej połowie straciliśmy zdecydowanie za dużo bramek i te błędy nas zabiły. Musimy je wyeliminować w następnych meczach jeśli chcemy wygrywać, bo tracimy "głupie piłki"... Stal nas skontrowała i dowiozła zwycięstwo do końca - analizował Fedeńczak.
Szczecinianie na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego mimo 7. lokaty w tabeli nie mają jeszcze zapewnionego awansu do fazy play-off, w której wystąpi osiem drużyn.
W kolejnym meczu Superligi szczypiorniści Sandry SPA Pogoni - 15 marca w Szczecinie - zmierzą się z zespołem Grupa Azoty Tarnów.
- U siebie powinniśmy tracić mniej bramek. W pierwszej połowie fajnie to wyglądało, obrona chodziła, zazębiała się, ale w drugiej połowie straciliśmy zdecydowanie za dużo bramek i te błędy nas zabiły. Musimy je wyeliminować w następnych meczach jeśli chcemy wygrywać, bo tracimy "głupie piłki"... Stal nas skontrowała i dowiozła zwycięstwo do końca - analizował Fedeńczak.
Szczecinianie na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego mimo 7. lokaty w tabeli nie mają jeszcze zapewnionego awansu do fazy play-off, w której wystąpi osiem drużyn.
W kolejnym meczu Superligi szczypiorniści Sandry SPA Pogoni - 15 marca w Szczecinie - zmierzą się z zespołem Grupa Azoty Tarnów.