To był rok 1997. Czterech studentów założyło w Londynie zespół, nie wiedząc nawet, jak go nazwać... Mieli duży problem z wymyśleniem nazwy, aż wreszcie czas ich zmusił do podjęcia jakiejś decyzji, bo udało im się zorganizować swój pierwszy koncert. W pośpiechu wymyślili Starfish i pod taką nazwą dali ten koncert. Ale nie byli z tego szyldu zadowoleni. Zdecydowanie bardziej podobała im się nazwa Coldplay. Była jednak ... zajęta. Tak właśnie nazywał się zespół ich kolegi. Wziął sobie tę nazwę od tytułu tomiku wierszy amerykańskiego poety Philipa Horky'ego ,,Child's Reflections, Cold Play". Na szczęście jednak nie był za bardzo do niej przywiązany. Uważał, że jest zbyt depresyjna i zgodził się ją oddać zespołowi Starfish, który w ten właśnie sposób przemianował się na Coldplay i wkrótce potem zrobił światową karierę.
Od samego początku grupę tworzą Chris Martin, Jonny Buckland, Guy Berryman i Will Champion. 17 lat minęło, a oni wciąż grają w tym samym składzie! Właśnie wydali swoją nową, szóstą płytę ,,Ghost Stories", która od razu stała się bestsellerem na całym świecie. Album zaliczył pozycję nr 1 na liście sprzedaży niemal wszędzie. Panowie nie ukrywają radości z tego faktu. Trochę zaskoczeni, ale z wielką satysfakcją napisali u siebie na Facebooku : ,,Co?! Nasz album trafił na 1 miejsce listy sprzedaży w iTunesie w ponad stu krajach! Coldplayerzy rządzą światem!". A jest to bardzo zaskakująca płyta, zupełnie inna od wszystkich poprzednich. Muzycznie bardzo spokojna, chwilami tak bardzo, że aż trudno uwierzyć, że to nowa muzyka grupy Coldplay.