Pod pseudonimem Marina And The Diamonds działa Marina Diamandis. Po mamie jest Walijką, po tacie Greczynką. Urodziła się 29 lat temu w małej walijskiej miejscowości Brynmawr. Popularność zdobyła w roku 2010. Wtedy to wydała swój debiutancki album ,,The Family Jewels”, z którego pochodzi pierwszy przebój Mariny ,,Hollywood”. Uznano ją wtedy za jedną z największych brytyjskich nadziei muzycznych. W corocznej ankiecie BBC zajęła drugie miejsce na liście najciekawszych debiutantów tuż za Ellie Goulding, a przed duetem Hurts. Album ,,The Family Jewels” pokrył się w Wielkiej Brytanii złotem, podobnie jak druga płyta Mariny ,,Electra Heart”, wydana w roku 2012. W tym roku piosenkarka wydała swój trzeci album, zatytułowany ,,Froot”.
Inspiracji do piosenek na swoją najnowszą płytę Marina szukała w różnych miejscach. Do napisania jednej z nich natchnęła ją wizyta w Polsce. Chodzi o utwór „Immortal”. Marina zainspirowana została do napisania tej piosenki w czasie pobytu w Warszawie, kiedy to znalazła się pod jednym z pomników wojennych. Spotkała tam ludzi, którzy mówili jej, jak bardzo jest dla nich ważny, przypomina o zmarłych. Wtedy właśnie postanowiła napisać piosenkę o pozostawianiu po sobie śladu i upamiętnianiu tych, którzy odeszli, poświęcając się dla innych.
Stylistycznie to już trochę inna Marina And The Diamonds niż na dwóch pierwszych płytach, choć w dalszym ciągu to bardzo przebojowy pop. W odniesieniu do swojego poprzedniego albumu Marina powiedziała: „Wszystko się kiedyś zaczyna i wszystko się kiedyś kończy. Nie wyobrażam sobie, abym jeszcze kiedyś miała założyć tę perukę. Było minęło. Czasami mi tego brakuje. Miałam sporo zabawy”.
Muzycznie na albumie ,,Froot” mamy do czynienia z zestawem piosenek, które są ciekawym związkiem klasycznego disco ze współczesną elektroniką. Tekstowo to bardziej opis tego, jak wygląda świat kobiety zadowolonej z życia. „Zdałam sobie sprawę, dlaczego ludzie są szczęśliwi i potrafią cieszyć się małymi rzeczami. Kiedyś chyba myślałam, że częścią mojej osobowości jest bycie w depresji. Pewnym szokiem było dla mnie uświadomienie sobie, że nie jest. Chyba wreszcie byłam gotowa na zostawienie przeszłości za sobą. Było to ważne dla mojej przyszłości” – powiedziała Marina.
Stylistycznie to już trochę inna Marina And The Diamonds niż na dwóch pierwszych płytach, choć w dalszym ciągu to bardzo przebojowy pop. W odniesieniu do swojego poprzedniego albumu Marina powiedziała: „Wszystko się kiedyś zaczyna i wszystko się kiedyś kończy. Nie wyobrażam sobie, abym jeszcze kiedyś miała założyć tę perukę. Było minęło. Czasami mi tego brakuje. Miałam sporo zabawy”.
Muzycznie na albumie ,,Froot” mamy do czynienia z zestawem piosenek, które są ciekawym związkiem klasycznego disco ze współczesną elektroniką. Tekstowo to bardziej opis tego, jak wygląda świat kobiety zadowolonej z życia. „Zdałam sobie sprawę, dlaczego ludzie są szczęśliwi i potrafią cieszyć się małymi rzeczami. Kiedyś chyba myślałam, że częścią mojej osobowości jest bycie w depresji. Pewnym szokiem było dla mnie uświadomienie sobie, że nie jest. Chyba wreszcie byłam gotowa na zostawienie przeszłości za sobą. Było to ważne dla mojej przyszłości” – powiedziała Marina.