Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Hej! Dziś przygotowałem dla Was całkowitą świeżynkę na rynku gier typu hack’and’slash. No wiecie, to te gry, które już potocznie nazywa się „diablopodobnymi”. Dzieje się tak nie bez powodu, bo właśnie cała seria kultowego Diablo stała się niedoścignionym wzorem dla innych twórców - i te inspiracje widać niemal w każdym większym bądź mniejszym tytule. No właśnie, ale czy cały czas na gamingowym rynku nie ma mocnych na, nie ukrywajmy, powoli starzejący się produkt Blizzarda? O tym opowiem wam już za chwilę, bo w moje recenzenckie ręce wpadła właśnie gra Vikings: Wolves of Midgard.

Grę do recenzji dostaliśmy od internetowego sklepu GOG.com
GIERMASZ-Recenzja Vikings: Wolves of Midgard

Vikings: Wolves of Midgard to klasyczne RPG akcji typu hack’and’slash, w którym naszą postać jak i cały świat obserwujemy w rzucie izometrycznym. Na pierwszy rzut oka gra przypomina trochę takie tytuły jak Path of Exile, Titan Quest czy wspomniane wcześniej Diablo III.

Jak sama nazwa wskazuje, Vikings mocno czerpie z nordyckiej mitologii i odniesień do niej w samej grze będzie naprawdę sporo. W grze wcielamy się w mitycznego wojownika, który stając na czele swojego ludu próbuje ocalić starożytną krainę Midgard. Jak się pewnie domyślacie, nie będzie to jednak proste zadanie, bo na naszej drodze staną niezliczone tabuny wrogów i przeciwników, od zwykłych, padających od jednego ciosu wojowników, po potężnych półbogów, których pokonanie zajmie Wam o wiele więcej czasu i będzie wymagać od was sporo sprytu. Twórcy postarali się także o to, żeby każda kolejna lokacja wyglądała odmiennie od poprzedniej, tak więc z biegiem fabuły przyjdzie nam zwiedzić m.in. mroźne pustkowia rodem ze Skyrima, pustynne równiny czy bagniste grzęzawiska. Wszystko to okraszone jest naprawdę śliczną grafiką, a wizualnie gra prezentuje się po prostu świetnie i klimatycznie.

Gorzej niestety jest już jednak z samą fabułą. NUDA - chyba tylko te słowo ciśnie mi się w tym momencie na usta. Sama historia w Wikingach - nie ukrywajmy jest dość monotonna. Jedynie przez kilka, może kilkanaście pierwszych misji mocno angażowałem się w to jakie zadania miały dla mnie postaci fabularne - ale z biegiem czasu miałem to już coraz bardziej w… no ekhm - gdzieś. Jak dla mnie, każda kolejna misja, jaką stawia przed nami fabuła to jedna, wielka kalka. Idź, wyrżnij pół lokacji, osiągnij cel zaznaczony na mapie, zabij bossa i splądruj skrzynie. Zapamiętali? No to świetnie, bo w czasie gry przyda się to wam jeszcze setki razy. Albo i więcej…

Po zakończeniu każdej, większej misji, ponownie lądujemy w głównym mieście i… od razu, także ponownie, dostajemy niemal identyczny quest. Nie ma zmiłuj, Twoim obowiązkiem jest tutaj przejście całej nudnej jak flaki z olejem fabuły, więc klikaj te wnerwiające okienka z tekstem albo się pożegnamy. Z biegiem czasu monotonia powoli, niczym boa dusiciel zabija całą rozgrywkę. Ten dość przygnębiający obraz starają się ratować nieco questy poboczne, których jest naprawdę sporo i wnoszą pewną świeżość do całej gry - ale nie łudźmy się - i tak prędzej czy później wprost pokochasz tutaj przycisk „przewiń dalej”.

No cóż, ale na szczęście inne aspekty Wikingów stoją na o wiele wyższym poziomie. Największym plusem tej gry jest po prostu grywalność. Wikingowie to nic innego jak jedna, wielka młócka. W końcu hack’and’slash to w prostym tłumaczeniu rąbać i ciąć - no i w sumie te dwa słowa z grubsza opisują cały sens tej gry. Setki, jak nie tysiące wyskakujących z każdego miejsca potworów, proste sterowanie, rozgrzany do czerwoności pad, hektolitry krwi i trup, który ściele się gęsto - to właśnie to, co tygryski lubią najbardziej.

Ten tytuł wprost genialnie sprawdza się jako taki - mówiąc kolokwialnie - odstresowywacz po ciężkim dniu w pracy czy na uczelni - broń boże po szkole - bo zagrać w niego mogą jedynie osoby pełnoletnie. I tak wiem… zapewne część z Was zacznie w tym momencie narzekać - jak to można się relaksować i czerpać przyjemność ze szlachtowania na lewo i prawo swoich komputerowych przeciwników? A no można, a najlepszym przykładem jest tutaj kultowe już Diablo III, które sprzedało się w przeszło 30 milionach kopii i bawi graczy na całym świecie po dziś dzień. Ten typ gier po prostu bije inne gatunki na głowę swoją niesamowitą grywalnością. Polecam wam sprawdzić to na własnej skórze.

Podsumowując Vikings: Wolves of Midgard, pomijając samą fabułę, to całkiem udana produkcja, która z pewnością znajdzie swoich fanów. W telegraficznym skrócie - gra wyróżnia się przyjemną akcją i dynamiką, porównywalną z najlepszymi tytułami tego gatunku. Duży plus za grafikę, pieczołowicie zaprojektowane lokacje i przedmioty. Nieco mniejszy za animacje, które czasem sprawiają wrażenie, że nasz bohater albo akurat ma zawał albo po prostu kompletnie mu odwaliło i właśnie postanowił naśladować chód - no nie wiem - kaczki. Z kolei duży, największy i niezmywalny minus za nudną, wtórną i nic nie wnoszącą fabułę i mizerny rozwój naszego bohatera. Drzewko postaci nie pozostawia nam wiele wyboru, a szkoda, bo zwłaszcza na tym polu gry typu hack’and’slash mogą nieco zaszaleć.

Sam osobiście mam pewien problem z oceną tego tytułu. Na samym początku byłem Wikingami wprost zachwycony, jednak z biegiem czasu mój entuzjazm coraz bardziej malał i malał. Jak dla mnie gra jest po prostu dobra, ma tzw. „momenty”, ale nie spodziewajcie się po niej nic więcej. Koniec końców myślę jednak, że fani gatunku hack’and’slash znajdą tutaj coś dla siebie. Tymczasem teraz nie pozostaje mi nic innego jak po kilkunastogodzinnej przygodzie w Vikings: Wolves of Midgard wrócić do swojego ukochanego Diablo... Cześć!
 

Zobacz także

2024-03-23, godz. 15:56 Valiant Hearts: Coming Home [Xbox Series X] Pierwsza część Valiant Hearts była arcydziełem, małym dziełem sztuki, z może ładną i skromną grafiką, ale ze świetną i zapadającą w pamięć historią… » więcej 2024-03-23, godz. 15:51 Quilts and Cats of Calico [PC] Stara prawda głosi, że Internetem rządzą koty. Prawdopodobnie każdy z nas kiedyś zmarnował trochę czasu na przeglądaniu różnej maści filmików z tymi… » więcej 2024-03-23, godz. 15:26 Alone in the Dark [PlayStation 5] Lubię remake'i. No dobrze, lubię remake'i Resident Evil, bo te mnie oczarowały. Podskoczyłem z radości, kiedy dowiedziałem się, że również… » więcej 2024-03-13, godz. 21:20 Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters [Xbox Series X/S] Tydzień temu Jarek przedstawił swoje pierwsze wrażenia, teraz przyszedł czas na recenzję. Trochę banałem zalatuje stwierdzenie, że Warhammer 40000 nie… » więcej 2024-03-13, godz. 21:15 Unables [Xbox Series X/S] Patrz tylko na tego typa. Zaspany, śmierdzący leń, ubierz go, umyj, daj jeść i kopa za drzwi. Które godzina? Czas wziąć się do roboty! Tak wita nas Unables… » więcej 2024-03-13, godz. 21:12 The Thaumaturge [PC] Warszawa, rok 1905. Można by rzec – zaraz po burzliwym okresie w historii Polski, której nie ma na mapie. Wojny napoleońskie, powstanie listopadowe, powstanie… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Inkulinati [PC] Mówiąc szczerze – ten wstęp pisałem kilka razy, za każdym razem kasując poprzednią wersję po kilku zdaniach. Bo nawet nie wiedziałem od czego zacząć… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters [Xbox Series X] - pierwsze wrażenia W tej szybkiej taktycznej turowej grze RPG pokierujemy najwspanialszą bronią ludzkości – Szarymi Rycerzami. Do boju z plagą ruszył Jarek Gowin, który opowiedział… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Mario vs. Donkey Kong [Switch] Musiało minąć 20 lat, by Nintendo wróciło do gry Mario vs. Donkey Kong i stworzyło remake tej świetnej platformowo-logicznej produkcji. Nie jest to dokładnie… » więcej 2024-03-02, godz. 06:00 Skull and Bones [PC] - pierwsze wrażenia Skull and Bones wyszło we wczesnym dostępie, więc z wodami mórz i oceanów zmierzył się Kacper Narodzonek. Wraz z Michałem Królem wsiedli na tratwę i… » więcej
12345