Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Alfred Hitchcock: Vertigo
Alfred Hitchcock: Vertigo
W tytule ma nazwisko jednego z najsłynniejszych reżyserów kina, mistrza suspensu i kreowania niepokojącej atmosfery - no i odwołuje się do filmu cenionego w jego dorobku. Twórcy gry Alfred Hitchcock: Vertigo, jak mi się wydaje, już na wstępie więc postawili sobie wysoko poprzeczkę. Przyznam, że nie zwróciłem uwagi na tę produkcję, gdy debiutowała na PC. Teraz mogą ją sprawdzić konsolowcy (choć przewrotnie nieco, ja testowałem na przenośnym komputerze/konsoli Steam Deck). Nawet nie czytałem opisu, nieco w ciemno, po samym tytule, założyłem, że będzie to narracyjna gra "filmowa" (dosyć oczywiste w tym przypadku, w tym sensie tytuł "zrobił robotę"). Rozgrywki jako takiej nie ma w tym wiele, zgodnie z regułami gatunku, sprawdźmy więc, czy w jego ramach jest to tytuł godny uwagi?

Grę do recenzji dostaliśmy od wydawcy firmy PLAION Polska
GIERMASZ-Recenzja Alfred Hitchcock: Vertigo

Na ile Alfred Hitchcock: Vertigo bazuje na słynnym filmie "Zawrót głowy" niestety Wam nie powiem, bo zwyczajnie nie oglądałem. Choć, po tym jak skończyłem grę, absolutnie zamierzam ten brak w filmowej edukacji nadrobić. Tyle, że nie było kiedy przed napisaniem tej recenzji, więc tu mogę tylko bazować na ogólnych opisach wydawcy: że jest to, tu cytat, "freely inspired by Alfred Hitchcock’s universe". Czyli, jak rozumiem, na motywach widzianych u słynnego reżysera twórcy gry budowali swoją własną opowieść.

Do wątku historii zaraz jeszcze wrócę, ale zanim o tym, to dosłownie parę słów, jak w to się gra. Krótko, bo jak już sygnalizowałem na wstępie, w gatunku "filmowych" gier narracyjnych nie ma zazwyczaj mowy o jakiś zręcznościowych wyzwaniach i rozbudowanej mechanice rozgrywki. W Alfred Hitchcock: Vertigo chodzimy po niewielkich, ograniczonych "niewidzialnym ścianami" lokacjach (co mnie nie bolało, żeby była jasność) i - generalnie - szukamy punktów do interakcji. Może to być przedmiot, może to być inny element scenografii (przykładowo otworzymy drzwi), może to być jakiś rozmówca. I właściwie tyle. Gdy z kimś konwersujemy, trzeba wybrać linię dialogową, zdarza się, że trzeba to zrobić w ograniczonym, krótkim, czasie. Aha - mamy też sekwencje QTA, "quick time event", gdzie trzeba możliwie jak najszybciej wcisnąć przycisk kontrolera, ale w Alfred Hitchcock: Vertigo nie są to jakieś bardzo skomplikowane i wymagające mega-refleksu sytuacje.

Nieco kuleje warstwa techniczna. Modele postaci mogłyby być lepsze, choć rozumiem, że aktorzy tego wirtualnego świata mają, że tak powiem, ograniczone środki wyrazu. Mamy dajmy na to śledzić emocje na twarzy - jednak cały czas jest to bardzo trudne zadanie dla grafików, animatorów i programistów. W Alfred Hitchcock: Vertigo są momenty, które wyglądają nieźle, chwilami nawet bardzo dobrze, ale i są takie, które "kłują w oczy". Często używany jest trik z płytką głębią ostrości w prowadzeniu kamery. Czyli ostra jest niewielka płaszczyzna, reszta się rozmywa. Ale zdarza się, że gra w ogóle, w całym kadrze, gubi ostrość. Choć nie uznaję tego za jakiś wielki problem Alfred Hitchcock: Vertigo. Grałem jak wiecie na Steam Deck - no niby "przenośna konsola", choć de facto to komputer - a z tego co czytam, na "prawdziwych" konsolach zdarzają się problemy z optymalizacją, gubienie klatek animacji. Niestety nie wiem, na ile poważny to problem, ostatecznie jednak oprawę tej gry mogę (mimo wszystko) ostrożnie pochwalić.

Świetna (tu już bez ostrożności) jest za to muzyka. W wielu przypadkach to właśnie te kompozycje, stylizowane na kino noir lat 50-tych, podkręcają atmosferę. I nawet gdy animacja jest nieco drętwa, to dzięki lecącym w tle dźwiękom można ekscytować się akcją gry. Juan Miguel Martin jest nadwornym kompozytorem Pendula Studios - i tu zrobił doskonałą robotę.

Czas na najważniejszy element Alfred Hitchcock: Vertigo, czyli fabułę. Możecie się domyślić, że w tym momencie wkraczamy też w decydujące dla oceny gry zdania tej recenzji. Cóż... podaruję sobie jakieś dłuższe opisy. Na tym przecież polega ta zabawa, żeby dać się zaskoczyć, żeby z zainteresowaniem śledzić rozwój wydarzeń na ekranie. Tytułowy mistrz suspensu ukuł powiedzenie o tym, że "najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rośnie". Fakt, początek jest mocny, później z tempem opowieści jednak bywa różnie. Zdarzają się momenty lekkich przestojów, ale na szczęście gra jako całość w tym elemencie w mojej ocenie jak najbardziej się broni. Choć, gdy już skończyłem Alfred Hitchcock: Vertigo, to zastanawiałem się, czy niektóre wątki tej historii nie są naciągane? Czy na pewno wszystko ma swój przyczynowo-skutkowy sens? I teraz Was zaskoczę: nie, dla mnie to nie jest minus Alfred Hitchcock: Vertigo. Bo to oznacza, że fabuła mnie zainteresowała, po napisach końcowych myślałem o tym, co wydarzyło się na ekranie. I uznaję to za pozytyw. Zresztą, przyznam się, przy tej grze normalnie "zarwałem nockę". Powinienem się kłaść spać, ale nie rezygnowałem z grania.

Więc mimo wymienionych różnych bolączek Alfred Hitchcock: Vertigo, skoro nie mogłem się oderwać od ekranu, to i jak najbardziej Wam tę "filmową" grę polecam. Spędziłem przy niej nieco ponad 10 godzin, nie wiem, czy jest sens wracać, bo zakończenie ma jedno. Fakt, w gatunku zdarzają się gry, które bardziej się rozgałęziają, gdzie są jakieś kluczowe decyzje wpływające na wydarzenia na ekranie i trzeba daną produkcję przejść kilka razy, żeby każdą ścieżkę zobaczyć. Tu tego nie ma, ale skoro bawiłem się tak dobrze Alfred Hitchcock: Vertigo, to fanom narracyjnych produkcji bardzo polecam.

Ocena: 7,5/10 [choć waham się, czy to jednak nie 8]
 

Zobacz także

2023-11-25, godz. 06:00 Super Mario RPG [Switch] W pierwszym odruchu chciałem pisać coś w stylu: "Super Mario RPG to świetna propozycja dla wszystkich fanów gatunku". Ale - i owe "ale" przybrało całkiem… » więcej 2023-11-25, godz. 06:00 Kona II: Brume [Xbox Series X] Przygodówka z dreszczykiem, solidnym sznytem paranormalnym i naprawdę nieźle poprowadzoną intrygą. Kona II: Brume to bezpośrednia kontynuacja pierwszej odsłony… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 The Invincible [PlayStation 5] "Niezwyciężony" to jedna z moich ulubionych książek mistrza, polskiego pisarza gatunku hard science fiction, filozofa i futurologa Stanisława Lema. Najlepszy… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 EA Sports WRC [PlayStation 5] Kilka uwag na początek, żebyście wiedzieli, z jakiej perspektywy oceniam EA Sports WRC - i czego się z tego tekstu nie dowiecie. Na przykład: jak jeździ… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 WarioWare: Move It! [Switch] Jeśli w redakcji pojawia się propozycja zrobienia recenzji gry, która ocieka humorem, zawiera absurdalne ilości głupoty, wymaga kompromitującego zachowania… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 Smerfy 2: Więzień Zielonego Kamienia [Xbox Series X] Niemal dokładnie dwa lata temu miałem okazję opowiedzieć Wam o dedykowanej dzieciom trójwymiarowej platformówce Smerfy: Misja Złoliść. Chwaliłem ładną… » więcej 2023-11-18, godz. 06:00 Jagged Alliance 3 - wersja konsolowa [Xbox Series X] Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną, ocenę mechaniki gry, fabuły, dialogów i innych takich to odsyłam Was do recenzji Jagged Alliance 3 na PC, którą… » więcej 2023-11-11, godz. 06:00 RoboCop: Rogue City [PlayStation 5] Przed premierą polskiej gry RoboCop: Rogue City pomyślałem, dobra, Teyon dostał kolejną licencję i dostaniemy całkiem przyjemnego FPS-a, coś pokroju ich… » więcej 2023-11-11, godz. 06:00 The Talos Principle 2 [PC] Gry logiczne potrafią zyskać sympatię fanów. Zresztą, pierwszy przykład z brzegu - seria Portal - "dwójka" w rok sprzedała się w ponad czterech milionach… » więcej 2023-11-11, godz. 06:00 Hellboy: Web of Wyrd [Xbox Series X] Hellboy zasługuje na coś więcej niż - najwyżej przeciętność. Jeden z najfajniejszych, najbardziej charakterystycznych, ciekawych i niejednoznacznych bohaterów… » więcej
23456