"Aby zło zatriumfowało, wystarczy, by dobry człowiek nie robił nic" - to zdanie Edmunda Burke'a, irlandzkiego filozofa i polityka jest mottem jego debiutanckiej książki "Wyrok". Jak przyznaje, to zdanie jest także jego własnym mottem życiowym. Naszym gościem będzie Mariusz Zielke - dziennikarz, który został pisarzem. A jego własne losy mogłyby stanowić kanwę sensacyjnej powieści.
- To nie jest tylko chwyt reklamowy, moje życie rzeczywiście bardzo podobnie się ułożyło, jak bohatera powieściowego "Millennium" Stiega Larssona, też miałem proces z bogatym nieskazitelnym (wówczas) przedsiębiorcą, Markiem Falentą, który po latach okazał się przestępcą – mówi Mariusz Zielke - Też zostałem wyrzucony z zawodu, musiałem założyć swoją gazetę, i też dostałem zlecenie napisania książki od bogatego przedsiębiorcy, które to zlecenie sprawiło, że natrafiłem na jedną z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych w historii Polski.
Mariusz Zielke przyjechał do Szczecina na zaproszenie działającej przy klasztorze Dominikanów Fundacji Veritas, która organizuje cykl spotkań pod hasłem "Rozmowy w drodze". Kolejne - po wakacjach, we wrześniu.
- To nie jest tylko chwyt reklamowy, moje życie rzeczywiście bardzo podobnie się ułożyło, jak bohatera powieściowego "Millennium" Stiega Larssona, też miałem proces z bogatym nieskazitelnym (wówczas) przedsiębiorcą, Markiem Falentą, który po latach okazał się przestępcą – mówi Mariusz Zielke - Też zostałem wyrzucony z zawodu, musiałem założyć swoją gazetę, i też dostałem zlecenie napisania książki od bogatego przedsiębiorcy, które to zlecenie sprawiło, że natrafiłem na jedną z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych w historii Polski.
Mariusz Zielke przyjechał do Szczecina na zaproszenie działającej przy klasztorze Dominikanów Fundacji Veritas, która organizuje cykl spotkań pod hasłem "Rozmowy w drodze". Kolejne - po wakacjach, we wrześniu.