Od nowego roku połowa sądów rejonowych zlikwidowanych w ramach tzw. reformy Gowina wraca do pracy. To te placówki, które wówczas zostały zniesione i przekształcone w wydziały zamiejscowe większych sądów. Rewolucyjna decyzja byłego ministra sprawiedliwości kosztowała milion złotych, Co tym razem zyska obywatel? Ile będzie nas kosztował powrót do sądowniczej przeszłości? Czy skróci się czas oczekiwania na rozprawę, który teraz wynosi średnio pół roku?