W tym roku świętujemy nie tylko stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości po latach zaborów, ale również stulecie wybuchu Powstania Wielkopolskiego, jedynego z wielkich zrywów narodowościowych, zakończonego sukcesem.
Poznań uczcił setną rocznicę powstania decyzją o budowie Muzeum Powstania Wielkopolskiego (będzie gotowe za 5 lat), a rozgłośnie Polskiego Radia w Poznaniu i Szczecinie – wspólną produkcją 8-odcinkowego słuchowiska. W środę w studiu S1 Polskiego Radia Szczecin odbyła się uroczysta prezentacja jego szóstej części – pt „Ostatni lot Franciszka Kaczmarka”.
Pod koniec 1918 roku przynależność Wielkopolski do odrodzonego państwa polskiego wcale nie była oczywista. Ale w ostatnich dniach grudnia, w drodze do Warszawy, w Poznaniu zatrzymał się Ignacy Jan Paderewski, słynny pianista, orędownik polskiej sprawy. Jego powitanie w stolicy Wielkopolski przerodziło się w wielką patriotyczną manifestację. Niemieccy mieszkańcy odpowiedzieli swoimi kontrmanifestacjami. Padły pierwsze strzały. Dwa dni później Poznań był wolny. Wkrótce potem prawie cała Wielkopolska. Trzeba było jednak jeszcze kilku miesięcy by ostatecznie – w myśl postanowień traktatu wersalskiego Wielkopolska znalazła się w granicach odrodzonego państwa polskiego.
Wśród Wielkopolan pamięć o tym zrywie jest silna i nadal świeża. W przeciwieństwie do reszty kraju, która o Powstaniu Wielkopolskim wie niewiele.
Poznań uczcił setną rocznicę powstania decyzją o budowie Muzeum Powstania Wielkopolskiego (będzie gotowe za 5 lat), a rozgłośnie Polskiego Radia w Poznaniu i Szczecinie – wspólną produkcją 8-odcinkowego słuchowiska. W środę w studiu S1 Polskiego Radia Szczecin odbyła się uroczysta prezentacja jego szóstej części – pt „Ostatni lot Franciszka Kaczmarka”.
Pod koniec 1918 roku przynależność Wielkopolski do odrodzonego państwa polskiego wcale nie była oczywista. Ale w ostatnich dniach grudnia, w drodze do Warszawy, w Poznaniu zatrzymał się Ignacy Jan Paderewski, słynny pianista, orędownik polskiej sprawy. Jego powitanie w stolicy Wielkopolski przerodziło się w wielką patriotyczną manifestację. Niemieccy mieszkańcy odpowiedzieli swoimi kontrmanifestacjami. Padły pierwsze strzały. Dwa dni później Poznań był wolny. Wkrótce potem prawie cała Wielkopolska. Trzeba było jednak jeszcze kilku miesięcy by ostatecznie – w myśl postanowień traktatu wersalskiego Wielkopolska znalazła się w granicach odrodzonego państwa polskiego.
Wśród Wielkopolan pamięć o tym zrywie jest silna i nadal świeża. W przeciwieństwie do reszty kraju, która o Powstaniu Wielkopolskim wie niewiele.