Naczelna Izba Aptekarska domaga się zakazu sprzedaży leków poza aptekami.
- Wprowadzenie takiego zakazu uderzy przede wszystkim w klientów - mówi Joanna Chilicka, rzecznik Polskiej Izby Handlu. - Jeżeli będą takie propozycje, będziemy się temu sprzeciwiać. Uważamy, że to dążenie do monopolu, bo wartość rynku leków wydawanych bez recepty to ponad miliard złotych. Branży aptekarskiej zależy na całkowitym przejęciu zysków ze sprzedaży tych produktów.
Mieszkańcy Szczecina mają różne zdania w tej sprawie. - Apteka jest dla mnie bardziej wiarygodna niż stacja benzynowa - mówi jeden z mieszkańców.
- To bardzo głupi pomysł - ocenia młoda kobieta.
Według danych Naczelnej Izby Aptekarskiej, średnio 30 procent osób zgłaszających się do szpitala, trafia tam z powodu niepożądanych działań po zażyciu leków.
- Chodzi m.in. o środki przeciwbólowe, suplementy diety oraz tabletki przeciwkaszlowe, które możemy kupić w supermarketach czy na stacjach benzynowych - wyjaśnia Marek Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
- Wprowadzenie takiego zakazu uderzy przede wszystkim w klientów - mówi Joanna Chilicka, rzecznik Polskiej Izby Handlu.