Rada Naczelna Polskiego Stronnictwa Ludowego nie oceniła działań prezesa. Kilka dni temu Janusz Piechociński wycofał się z obietnic, że podda się ocenie członków partii.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, na spotkaniu ludowców nie pojawił się wniosek o odwołanie Piechocińskiego, o czym na konferencji prasowej poinformował sam zainteresowany.
- To jest uprawnienie statutowe i nie traktujemy tego w kategoriach "boję się, nie boję". Każdy członek Rady Naczelnej ma prawo i obowiązek korzystać z rozwiązań statutowych - powiedział Piechociński.
Szef PSL-u w połowie czerwca zapowiedział, że na kolejnym posiedzeniu Rady Naczelnej podda się pod ocenę jej członków i przeprowadzi procedurę wotum zaufana dla Naczelnego Komitetu Wykonawczego Stronnictwa. W poniedziałek wycofał się z tego, tłumacząc, że apelowali o to koledzy z kierownictwa partii.
- To jest uprawnienie statutowe i nie traktujemy tego w kategoriach "boję się, nie boję". Każdy członek Rady Naczelnej ma prawo i obowiązek korzystać z rozwiązań statutowych - powiedział Piechociński.
Szef PSL-u w połowie czerwca zapowiedział, że na kolejnym posiedzeniu Rady Naczelnej podda się pod ocenę jej członków i przeprowadzi procedurę wotum zaufana dla Naczelnego Komitetu Wykonawczego Stronnictwa. W poniedziałek wycofał się z tego, tłumacząc, że apelowali o to koledzy z kierownictwa partii.