Sprawa, jedna z największych tego typu w historii, toczyła się od prawie 10 lat. Sędziowie ocenili, że państwo rosyjskie działało tak, by doprowadzić do bankructwa i zniszczenia Jukosu, a następnie przejęcia jego aktywów przez inną firmę, powiązaną z Władimirem Putinem.

Rosja musi wypłacić odszkodowanie do stycznia przyszłego roku. Później będą naliczane odsetki. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zastrzegł jednak, że Moskwa prawdopodobnie odwoła się od wyroku.

Sprawę w Hadze założył Michaił Chodorkowski - niegdyś najbogatszy człowiek w Rosji, właściciel Jukosu. W 2003 roku popadł w konflikt z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, gdy oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać opozycję. W październiku został aresztowany, a jego koncern doprowadzono do bankructwa. W 2005 roku został skazany za kradzież i uchylanie się od podatków. Jego firma, kiedyś warta 40 mld dolarów, została znacjonalizowana, a większość udziałów została przekazana Rosnieftowi - koncernowi naftowemu, którego szefem jest Igor Sieczyn, bliski współpracownik Putina.

Jukos walczył o 100 mld dolarów odszkodowania, ale sąd przyznał połowę tej kwoty.