Prawie 25 procent Amerykanów chce, aby ich stany dokonały secesji i ogłosiły niepodległość - tak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Ipsos.
To echo szkockiego referendum niepodległościowego. Głosowanie w Szkocji zakończyło się porażką secesjonistów. Pomysł proklamowania niepodległości rozpalił jednak wyobraźnię Amerykanów.
Najwięcej mieszkańców opowiadających się za niepodległością ich stanów jest w południowo-wschodnich regionach kraju. Najmniej secesję popierają w Nowej Anglii, która jest kolebką walki Amerykanów o niepodległość. Specjalną ankietę przeprowadzono w dniach od 23 sierpnia do 16 września, a przepytano w niej blisko dziesięć tysięcy mieszkańców USA.
Prawie 24 procent opowiedziało się za niepodległością ich stanów, zdecydowanie na "nie" jest ponad 53 procent respondentów. Niezadowoleni z unii z Waszyngtonem podkreślają, że popierają secesję ze względu na fatalne, ich zdaniem, rządy prezydenta Baracka Obamy, a przede wszystkim krytycznie podchodzą do wprowadzonych od 1 stycznia nowych zasad opieki zdrowotnej zwanych "Obamacare".
Najwięcej mieszkańców opowiadających się za niepodległością ich stanów jest w południowo-wschodnich regionach kraju. Najmniej secesję popierają w Nowej Anglii, która jest kolebką walki Amerykanów o niepodległość. Specjalną ankietę przeprowadzono w dniach od 23 sierpnia do 16 września, a przepytano w niej blisko dziesięć tysięcy mieszkańców USA.
Prawie 24 procent opowiedziało się za niepodległością ich stanów, zdecydowanie na "nie" jest ponad 53 procent respondentów. Niezadowoleni z unii z Waszyngtonem podkreślają, że popierają secesję ze względu na fatalne, ich zdaniem, rządy prezydenta Baracka Obamy, a przede wszystkim krytycznie podchodzą do wprowadzonych od 1 stycznia nowych zasad opieki zdrowotnej zwanych "Obamacare".