Autokar zjechał na prawe pobocze obwodnicy Berlina, zsunął się ze skarpy i przewrócił. Do wypadku na autostradzie A10 w Niemczech doszło w niedzielę przed godz. 5.
Według wstępnych ustaleń niemieckiej policji, kierowca najprawdopodobniej zasnął za kierownicą.
- Pamiętam, że przez pół godziny kierowca tracił panowanie nad kierownicą i zjeżdżał na białą linię. Tak, jakby przysypiał - relacjonują pasażerowie. - Do wypadku doszło, kiedy wszyscy spali. Nagle usłyszeliśmy wielki huk. Sprawdziliśmy czy jesteśmy cali i powoli zaczęliśmy wychodzić z autokaru.
W wypadku rannych zostało 11 spośród 66 pasażerów. Poszkodowani trafili do szpitali. Po południu w placówkach medycznych przebywało osiem osób. Jak poinformowały niemieckie służby, życiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pozostali pasażerowie ruszyli w dalszą podróż do Polski dwoma autobusami zastępczymi.
Na razie wiadomo, że "autokar jechał z miasta w Nadrenii-północnej-Westfalii do miasta w północnej Polsce" - taki komunikat wydała na swojej stronie opolska firma Sindbad, która realizowała to połączenie.
- Nie udzielamy już żadnych dodatkowych informacji. To, co zarząd podaje do informacji publicznej znajduje się na stronie internetowej - usłyszeliśmy, gdy zadzwoniliśmy na infolinię firmy.
Firma w komunikacie zapewnia, że autokar miał aktualny przegląd techniczny. Prowadziło go dwóch doświadczonych kierowców.
Materiał: TVN24/x-news
- Pamiętam, że przez pół godziny kierowca tracił panowanie nad kierownicą i zjeżdżał na białą linię. Tak, jakby przysypiał - relacjonują pasażerowie. - Do wypadku doszło, kiedy wszyscy spali. Nagle usłyszeliśmy wielki huk. Sprawdziliśmy czy jesteśmy cali i powoli zaczęliśmy wychodzić z autokaru.
W wypadku rannych zostało 11 spośród 66 pasażerów. Poszkodowani trafili do szpitali. Po południu w placówkach medycznych przebywało osiem osób. Jak poinformowały niemieckie służby, życiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pozostali pasażerowie ruszyli w dalszą podróż do Polski dwoma autobusami zastępczymi.
Na razie wiadomo, że "autokar jechał z miasta w Nadrenii-północnej-Westfalii do miasta w północnej Polsce" - taki komunikat wydała na swojej stronie opolska firma Sindbad, która realizowała to połączenie.
- Nie udzielamy już żadnych dodatkowych informacji. To, co zarząd podaje do informacji publicznej znajduje się na stronie internetowej - usłyszeliśmy, gdy zadzwoniliśmy na infolinię firmy.
Firma w komunikacie zapewnia, że autokar miał aktualny przegląd techniczny. Prowadziło go dwóch doświadczonych kierowców.
Materiał: TVN24/x-news