Indonezyjczycy informują, że Airbus tuż przed katastrofą był sprawny - tak wynika z zapisów z czarnych skrzynek.
W czwartek przedstawili dane z ostatnich minut tragicznego rejsu samolotu linii Air Asia.
Bezpośrednim powodem katastrofy było tzw. przeciągnięcie. Chwilę przed tragedią pilot poprosił kontrolerów o możliwość zmiany kursu z powodu burzy. To jest początek tragicznego w skutkach splotu wydarzeń.
Maszyna - jak poinformował na konferencji prasowej indonezyjski minister transportu Ignasius Jonan - wznosiła się nienormalnie szybko, "jak myśliwiec". Airbus A320 wznosił się z prędkością około dwóch kilometrów na minutę. Takie wznoszenie nie jest normalne w przypadku samolotów pasażerskich. Te zwykle wznoszą się z prędkością 300-600 metrów na minutę. Maszyna wytraciła prędkość i zaczęła pikować. Cztery minuty później samolot zniknął z radarów.
Katastrofa wydarzyła się 28 grudnia, a zginęły w niej 162 osoby.
Bezpośrednim powodem katastrofy było tzw. przeciągnięcie. Chwilę przed tragedią pilot poprosił kontrolerów o możliwość zmiany kursu z powodu burzy. To jest początek tragicznego w skutkach splotu wydarzeń.
Maszyna - jak poinformował na konferencji prasowej indonezyjski minister transportu Ignasius Jonan - wznosiła się nienormalnie szybko, "jak myśliwiec". Airbus A320 wznosił się z prędkością około dwóch kilometrów na minutę. Takie wznoszenie nie jest normalne w przypadku samolotów pasażerskich. Te zwykle wznoszą się z prędkością 300-600 metrów na minutę. Maszyna wytraciła prędkość i zaczęła pikować. Cztery minuty później samolot zniknął z radarów.
Katastrofa wydarzyła się 28 grudnia, a zginęły w niej 162 osoby.