Szef dyplomacji Stanów Zjednoczonych John Kerry musi zapłacić 50 dolarów mandatu.
Zajmowane stanowisko nie zwalnia go z obowiązku odśnieżania chodnika przed własnym domem - właśnie za to ukarali go policjanci.
Wiceprezydent co prawda miał dobrą wymówkę - kiedy policjanci zostawiali mu w skrzynce mandat, razem z Barakiem Obamą był w podróży służbowej i żegnał w Arabii Saudyjskiej zmarłego niedawno króla Abdullaha.
Burmistrz Bostonu Martin Walsh był jednak nieugięty twierdząc, że prawo jest jednakowe dla wszystkich i sekretarz stanu musi zapłacić 50 dolarów, czyli równowartość niecałych dwustu złotych. Rzecznik Kerrego zapowiedział, że jego chlebodawca niezwłocznie należność ureguluje, a chodnik już posprzątano.
Kary za nieodśnieżony chodnik przed domem obowiązują również w Polsce. Nie jest to 50 dolarów, a 50 złotych.
Wiceprezydent co prawda miał dobrą wymówkę - kiedy policjanci zostawiali mu w skrzynce mandat, razem z Barakiem Obamą był w podróży służbowej i żegnał w Arabii Saudyjskiej zmarłego niedawno króla Abdullaha.
Burmistrz Bostonu Martin Walsh był jednak nieugięty twierdząc, że prawo jest jednakowe dla wszystkich i sekretarz stanu musi zapłacić 50 dolarów, czyli równowartość niecałych dwustu złotych. Rzecznik Kerrego zapowiedział, że jego chlebodawca niezwłocznie należność ureguluje, a chodnik już posprzątano.
Kary za nieodśnieżony chodnik przed domem obowiązują również w Polsce. Nie jest to 50 dolarów, a 50 złotych.