Na niespełna trzy tygodnie przed wyborami różnica między dwoma głównymi siłami zmalała do dziesięciu punktów procentowych.
Według sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej", gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, w Sejmie znalazłoby się aż sześć z ośmiu startujących komitetów.
Na PiS zagłosowałoby 34 proc. badanych. O pięć procent mniej niż w połowie września. O dwa punkty rosną natomiast notowania PO, na którą wskazuje 24 proc. respondentów.
Taki sam wzrost notuje Zjednoczona Lewica, którą popiera 10 procent pytanych. Trzy punkty zyskała Nowoczesna Ryszarda Petru - teraz osiągnęła wynik 9 procent. Największy skok zanotował natomiast Paweł Kukiz, którego ruch dwa tygodnie temu był pod progiem, a dziś ma 8 proc. zwolenników.
W Sejmie byłby jeszcze PSL z 6 proc. poparciem.
Wybory odbędą się 25 października.
Na PiS zagłosowałoby 34 proc. badanych. O pięć procent mniej niż w połowie września. O dwa punkty rosną natomiast notowania PO, na którą wskazuje 24 proc. respondentów.
Taki sam wzrost notuje Zjednoczona Lewica, którą popiera 10 procent pytanych. Trzy punkty zyskała Nowoczesna Ryszarda Petru - teraz osiągnęła wynik 9 procent. Największy skok zanotował natomiast Paweł Kukiz, którego ruch dwa tygodnie temu był pod progiem, a dziś ma 8 proc. zwolenników.
W Sejmie byłby jeszcze PSL z 6 proc. poparciem.
Wybory odbędą się 25 października.