Pieczeń rzymska albo schab gotowany w sosie koperkowym do wyboru - to przykładowa karta dań na oddziale ginekologiczno-położniczym w państwowym szpitalu na warszawskiej Pradze.
Szpital Praski na jedzenie dla pacjentów przeznacza tyle samo pieniędzy, co szpitale szczecińskie, czyli około 15 złotych dziennie. Nie wynajmuje jednak firm cateringowych, a zatrudnia własnych kucharzy i dietetyka.
- Jest kierownik kuchni, który jest jednocześnie dietetykiem - tłumaczy Marta Sawko ze Szpitala Praskiego. - U nas zawsze diety były układane właśnie przez dietetyka. Nie musieliśmy zatrudniać większej liczby pracowników.
W Szczecinie pacjenci nie mają wyboru. O tym co zjedzą zdecyduje za nich personel szpitala. - Pomysł na stworzenie menu do wyboru dla pacjentów uważamy za bardzo dobry - ocenia rzeczniczka szpitala przy ul. Arkońskiej Natalia Andruczyk.
Pacjenci z Zachodniopomorskiego złożyli trzy skargi do Rzecznika Praw Pacjenta, a kontrole sanepidu wykazały, że w jadłospisie jest za mało warzyw i ryb.
Dyrekcje szczecińskich szpitali deklarują, że kiedy tylko skończą im się kontrakty z firmami cateringowymi, rozważą czy zafundować pacjentom podobne menu jak w szpitalu na Pradze.
- Jest kierownik kuchni, który jest jednocześnie dietetykiem - tłumaczy Marta Sawko ze Szpitala Praskiego. - U nas zawsze diety były układane właśnie przez dietetyka. Nie musieliśmy zatrudniać większej liczby pracowników.
W Szczecinie pacjenci nie mają wyboru. O tym co zjedzą zdecyduje za nich personel szpitala. - Pomysł na stworzenie menu do wyboru dla pacjentów uważamy za bardzo dobry - ocenia rzeczniczka szpitala przy ul. Arkońskiej Natalia Andruczyk.
Pacjenci z Zachodniopomorskiego złożyli trzy skargi do Rzecznika Praw Pacjenta, a kontrole sanepidu wykazały, że w jadłospisie jest za mało warzyw i ryb.
Dyrekcje szczecińskich szpitali deklarują, że kiedy tylko skończą im się kontrakty z firmami cateringowymi, rozważą czy zafundować pacjentom podobne menu jak w szpitalu na Pradze.