Po pięciu dekadach przerwy pierwszy amerykański statek wycieczkowy "Adonia" zacumował w Hawanie na Kubie. Jednostka w niedzielę wypłynęła z Miami. Na jej pokładzie znajduje się 700 pasażerów.
Rząd w Hawanie bardzo długo zwlekał z wydaniem odpowiednich pozwoleń. Początkowo armator nie chciał również wydać zgody na podróż amerykańskim obywatelom kubańskiego pochodzenia, ostatecznie jednak po protestach administracji prezydenta Baracka Obamy wycofał się z tego. Siedmiodniowa wycieczka kosztuje około 1800 dolarów, pięć razy więcej w klasie biznes. Statek zawita jeszcze do dwóch innych kubańskich miast.
Po przywróceniu w 2014 roku przez Obamę stosunków dyplomatycznych z Kubą, wznowienie regularnych morskich rejsów pomiędzy USA a wyspą jest jednym z najważniejszych elementów normalizacji stosunków.
- Ludzie mają prawo do swobodnego podróżowania. Dotyczy to zarówno rodowitych Amerykanów, jak i tych kubańskiego pochodzenia - mówił John Kerry, sekretarz stanu.
Po przywróceniu w 2014 roku przez Obamę stosunków dyplomatycznych z Kubą, wznowienie regularnych morskich rejsów pomiędzy USA a wyspą jest jednym z najważniejszych elementów normalizacji stosunków.
- Ludzie mają prawo do swobodnego podróżowania. Dotyczy to zarówno rodowitych Amerykanów, jak i tych kubańskiego pochodzenia - mówił John Kerry, sekretarz stanu.