Niemieckie władze boją się katastrofy nuklearnej w Belgii i zamawiają swoim mieszkańcom tabletki z jodyną.
Największe obawy Niemców budzi 40-letni reaktor Tihange, który jest oddalony o zaledwie 60 kilometrów od 200-tysięcznego niemieckiego miasta Aachen. Najbardziej przestarzałe belgijskie reaktory miały zostać zamknięte już w 2015 roku, ale po protestach pracowników, rząd zgodził się na ich funkcjonowanie aż do 2025 r. Decyzja wzbudziła olbrzymi sprzeciw niemieckich władz, które obawiają się, że przestarzałe reaktory są niebezpieczne. A po katastrofie w elektrowni jądrowej w Fukushimie w 2011 roku, Niemcy zadecydowali o wygaszeniu swoich wszystkich elektrowni tego typu do 2022 roku.
Rosną też obawy o atak terrorystyczny na którąś z belgijskich elektrowni atomowych, zwłaszcza po marcowych wydarzeniach w Brukseli.
- Będziemy krok po kroku dostarczać tabletki z jodyną do każdego miasta w naszym regionie - zapowiedział szef MSW landu Nadrenia Północna-Westfalia, który graniczy z Belgią.
Belgowie też chcą zapewnić tabletki wszystkim, którzy żyją w promieniu 100 kilometrów wokół reaktorów. Za to Holandia zamówiła już 15 milionów takich tabletek.
Rosną też obawy o atak terrorystyczny na którąś z belgijskich elektrowni atomowych, zwłaszcza po marcowych wydarzeniach w Brukseli.
- Będziemy krok po kroku dostarczać tabletki z jodyną do każdego miasta w naszym regionie - zapowiedział szef MSW landu Nadrenia Północna-Westfalia, który graniczy z Belgią.
Belgowie też chcą zapewnić tabletki wszystkim, którzy żyją w promieniu 100 kilometrów wokół reaktorów. Za to Holandia zamówiła już 15 milionów takich tabletek.