51 osób zginęło w wyniku eksplozji w tureckim mieście Gaziantep. Do tragedii doszło podczas weselnej uroczystości, niedaleko granicy z Syrią. Prezydent Turcji poinformował, że zamachowcem samobójcą było dziecko - podaje tvn24.pl.
Do wybuchu doszło wśród tańczących ludzi. Wszędzie były fragmenty ciał i krew. Wśród ofiar są kobiety i dzieci. Wesele odbywało się wśród społeczności kurdyjskiej.
Na miejscu znaleziono kamizelkę z ładunkiem wybuchowym. Według prezydenta zamachowcem było dziecko.
W sumie zginęło 51 osób a 69 zostało rannych. W niedzielę odbyły się pierwsze pogrzeby. O zamach podejrzewa się Państwo Islamskie.
W tym tygodniu doszło do kilku zamachów. Kilka dni temu eksplodował samochód pułapka w jednej z tureckich miejscowości. Ucierpiało 217 osób.
Na miejscu znaleziono kamizelkę z ładunkiem wybuchowym. Według prezydenta zamachowcem było dziecko.
W sumie zginęło 51 osób a 69 zostało rannych. W niedzielę odbyły się pierwsze pogrzeby. O zamach podejrzewa się Państwo Islamskie.
W tym tygodniu doszło do kilku zamachów. Kilka dni temu eksplodował samochód pułapka w jednej z tureckich miejscowości. Ucierpiało 217 osób.