48-latka została zatrudniona w ratuszu w niewielkim mieście w Brandenburgii, położonym kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską. Trafiła ona do ratusza w ramach programu „Perspektywy dla uchodźców” i miała tam spędzić co najmniej sześć tygodni. Jednak lewicowa burmistrz Elisabeth Herzog-von der Heide szybko zwolniła kobietę, gdy ta nie chciała zdjąć chusty.

- Islamska chusta to sposób na wyrażenie swoich religijnych przekonań – uzasadniła burmistrz. Ale kobieta stwierdziła, że nie może odsłaniać twarzy w towarzystwie mężczyzn.

Obecnie w Niemczech trwa debata nad zakazaniem niektórych muzułmańskich nakryć głowy – m.in. szef MSW chce zakazać noszenia burek i nikabów.