Zaginęły cztery tomy akt sprawy biegłych z Olsztyna, którzy oskarżeni są o fałszowanie opinii DNA w sprawie Krzysztofa Olewnika. Sprawę bada szczecińska prokuratura - pisze TVP Info.
Doszło do tego w sądzie w Elblągu, gdzie toczy się proces byłej szefowej laboratorium olsztyńskiej komendy wojewódzkiej policji Jolanty D. oraz biegłego medycyny sądowej Bogdana Z. Oboje zostali w 2013 roku oskarżeni przez gdańską prokuraturę - wtedy jeszcze apelacyjną - o niedopełnienie obowiązków i sfałszowanie opinii DNA zwłok Krzysztofa Olewnika.
To nie pierwszy przypadek, kiedy w sprawie Krzysztofa Olewnika giną dowody. W czerwcu 2004 roku dwóm policjantom z Radomia skradziono w Warszawie samochód wraz z 16 tomami akt sprawy porwania Olewnika. W czerwcu 2008 roku w Komendzie Wojewódzkiej w Olsztynie pękła rura kanalizacyjna i fekalia zalały magazyn dowodów rzeczowych. Traf chciał, że znajdowały się w nim głównie materiały ze sprawy porwania Krzysztofa Olewnika.
Śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika toczy się od 2001 r. Syn przedsiębiorcy z województwa mazowieckiego został wtedy porwany z własnego domu. W 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Ciało mężczyzny odnaleziono dopiero w roku 2006.
To nie pierwszy przypadek, kiedy w sprawie Krzysztofa Olewnika giną dowody. W czerwcu 2004 roku dwóm policjantom z Radomia skradziono w Warszawie samochód wraz z 16 tomami akt sprawy porwania Olewnika. W czerwcu 2008 roku w Komendzie Wojewódzkiej w Olsztynie pękła rura kanalizacyjna i fekalia zalały magazyn dowodów rzeczowych. Traf chciał, że znajdowały się w nim głównie materiały ze sprawy porwania Krzysztofa Olewnika.
Śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika toczy się od 2001 r. Syn przedsiębiorcy z województwa mazowieckiego został wtedy porwany z własnego domu. W 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Ciało mężczyzny odnaleziono dopiero w roku 2006.