Nawet do 40 może wzrosnąć liczba ofiar śmiertelnych pożaru magazynu na przedmieściach miejscowości Oakland, w amerykańskiej Kalifornii.
Budynek zapalił się w nocy z piątku na sobotę. Spłonął w ciągu czterech godzin.
Przedstawiciele lokalnej straży pożarnej poinformowali, że na pewno nie żyje 9 osób, ale około trzydziestu jest poszukiwanych, dlatego jest prawie pewne, że liczba ofiar wzrośnie do kilkudziesięciu.
W momencie, kiedy wybuchł pożar na miejscu odbywał się koncert muzyki elektronicznej, na którym było nawet około stu gości.
W budynku, który nie był zabezpieczony przeciwpożarowo, nielegalnie mieszkało kilku artystów. Znajdujące się tam pomieszczenia zostały przerobione na ich pracownie oraz prywatne mieszkania. Konstrukcja grozi w tej chwili zawaleniem, co zdecydowanie utrudnia strażakom poszukiwanie ciał.
Przedstawiciele lokalnej straży pożarnej poinformowali, że na pewno nie żyje 9 osób, ale około trzydziestu jest poszukiwanych, dlatego jest prawie pewne, że liczba ofiar wzrośnie do kilkudziesięciu.
W momencie, kiedy wybuchł pożar na miejscu odbywał się koncert muzyki elektronicznej, na którym było nawet około stu gości.
W budynku, który nie był zabezpieczony przeciwpożarowo, nielegalnie mieszkało kilku artystów. Znajdujące się tam pomieszczenia zostały przerobione na ich pracownie oraz prywatne mieszkania. Konstrukcja grozi w tej chwili zawaleniem, co zdecydowanie utrudnia strażakom poszukiwanie ciał.