Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej zwracał uwagę, że to nie jego urzędnicy przygotowywali wizytę. Według jego wiedzy, wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.

- Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że procedury nie zostały złamane. To jest w tym wszystkim najważniejsze - mówił Błaszczak.

Sprawa lotu z Londynu - gdzie, według niektórych relacji próbowano do jednego samolotu zmieścić członków delegacji, którzy przylecieli do stolicy Anglii dwoma maszynami - dla polityków PO jest dowodem na bałagan i brak profesjonalizmu. Pojawiają się porównania do Smoleńska.

- Ja bym sobie życzył, żeby z taką determinacją posłowie Platformy Obywatelskiej zaangażowali się w proces wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej. Oni wtedy tego nie zrobili, nie wykazywali żadnej determinacji. Tragedia smoleńska, wszystko na to wskazuje, że miała zupełnie inne podłoże. To trzeba oczywiście wyjaśnić. To jest proces, komisja, która została powołana przez Ministra Obrony Narodowej - mówił Mariusz Błaszczak.

Wcześniej szefowa kancelarii premiera Beata Kempa zapewniała, że w sprawie rządowego samolotu wszystkie procedury zostały zachowane.