Policjanci wpadli na trop gangu pod koniec roku 2015. Ustalili, że przestępcy wywodzący się ze środowiska pseudokibiców jednego z krakowskich klubów zorganizowali sutenerską siatkę powiązań. Co miesiąc, za tak zwaną opiekę dostawali od prostytutek po 4 tysiące złotych. Okazało się, że przynajmniej jedna z kobiet padła ofiarą handlu ludźmi, bo gangsterzy z różnych grup odsprzedawali między sobą prostytutki.

- De facto, chodziło o konkretną sumę pieniędzy, która została zapłacona osobie sprzedającej prostytutkę, która pracowała na rzecz tej osoby. Rzadko organom ścigania udaje się dotrzeć do osób, które zostały pokrzywdzone w takich sprawach - tłumaczy rzeczniczka CBŚP, Agnieszka Hamelusz.

Zatrzymanie podejrzanych było przeprowadzone przez policyjnych antyterrorystów. W mieszkaniu dwóch zatrzymanych znaleziono blisko 500 krzewów konopi indyjskich i kompletny sprzęt do produkcji marihuany. Krakowska Prokuratura Okręgowa postawiła zatrzymanym zarzuty czerpania korzyści i ułatwiania prostytucji, produkcji narkotyków i handlu nimi, a także handlu ludźmi.

Sąd zgodził się na tymczasowe aresztowanie czterech mężczyzn i jednej kobiety. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.