Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz

Strzelanina przed budynkiem brytyjskiego parlamentu w Londynie. Fot. Twitter: dlang57500
Strzelanina przed budynkiem brytyjskiego parlamentu w Londynie. Fot. Twitter: dlang57500
Wzrosła liczba ofiar śmiertelnych zamachu w Londynie. Zmarł starszy mężczyzna, jedna z osób ranionych przez terrorystę na Moście Westminster.
W ataku zginęło w sumie pięć osób - troje przechodniów, policjant i napastnik. 29 osób jest w szpitalach, 6 w stanie krytycznym. Poszkodowani zostali Brytyjczycy, Rumunii, Koreańczycy z Korei Południowej, Francuzi, Grecy, jedna osoba z Niemiec, jedna z USA, jedna z Chin i jedna z Polski. Ranny Polak opuścił już szpital. Jak podał MSZ, nasz rodak odniósł lekkie obrażenia.

W środę po południu zamachowiec wjechał samochodem w przechodniów na Moście Westminsterskim. Następnie podjechał pod budynek brytyjskiego parlamentu, tam zaatakował policjanta, ochraniającego gmach.

Brytyjskie władze poinformowały, że napastnikiem był 52-letni, urodzony w hrabstwie Kent Khalid Masud. Mężczyzna, obywatel Wielkiej Brytanii, miał być znany policji oraz wywiadowi MI-5. Kilka lat temu był przesłuchiwany w związku z podejrzeniami o powiązania terrorystyczne.

Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Komunikat opublikowała sprzymierzona z fanatykami agencja prasowa Amak. Napisano w nim, że sprawca ataku był "żołnierzem Państwa Islamskiego". Zamach miał być odpowiedzią na wezwania do ataków na obywateli państw, które walczą przeciwko ISIS w Syrii i w Iraku. Koalicja, która zwalcza radykałów, liczy ponad 60 krajów, a dowodzą nią Stany Zjednoczone. W tym tygodniu w Waszyngtonie doszło do spotkania ministrów z państw wschodzących w skład koalicji.

W związku z zamachem przeszukano sześć mieszkań i dokonano ośmiu aresztowań w Birmingham i Londynie.

Tysiące osób pojawiło się w czwartek wieczorem na głównym placu Londynu z transparentami, kwiatami i świeczkami. Odbył się tam wiec jedności po środowych atakach przy parlamencie. - Byłem na tym placu w lipcu 2005 roku. Dziś jest tu zupełnie inna atmosfera. Wtedy mieliśmy mieszaninę strachu i chęci odwetu a teraz mamy pragnienie jedności. Myślę, że nie pozwolimy, żeby te wydarzenia nas zmieniły. Nie ma sensu trwać w strachu, trzeba żyć i jedna osoba nie jest w stanie tego zmienić ani trochę.
Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR).
Relacja Adama Dąbrowskiego (IAR).

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty