Delegacja polskiego rządu na czele z premier Beatą Szydło rozpoczęła wizytę w Rzymie w związku z sobotnim szczytem Unii Europejskiej. Jeszcze przed wylotem premier poinformowała, że Polska, podobnie jak pozostałe kraje Wspólnoty, podpisze tekst Deklaracji Rzymskiej dotyczącej przyszłości Unii.
- Europę stać na więcej, ale jest to dokument, który w tej chwili, w obecnej sytuacji politycznej jest możliwy do tego, aby został przyjęty przez wszystkie państwa członkowskie. I to jest jego wartość - zaznaczyła Beata Szydło.
Szefowa rządu zwróciła uwagę, że tekst deklaracji jest bezpieczny dla Polski a cztery postulaty Warszawy - utrzymanie jedności instytucjonalnej Unii, swobód wolnego rynku, współpraca Unii i NATO oraz podkreślenie roli parlamentów narodowych - zostały zawarte w dokumencie.
- Z pełną odpowiedzialnością dzisiaj mogę powiedzieć, że te postulaty są w tej deklaracji i są bezpieczne. Natomiast nie zdecydowałam się ogłosić, że polski rząd będzie popierał tę deklarację, do momentu kiedy nie byłam pewna, że te polskie postulaty zostaną tam zawarte - wyjaśniła Beata Szydło.
Wiceszef MSZ Konrad Szymański przyznał, że negocjacje nie były dla Polski łatwe.
- Mieliśmy pełną świadomość tego, że wiele państw członkowskich zgłaszało całkowicie odmienne postulaty, postulaty całkowicie sprzeczne z polskim interesem i polską wizją Unii Europejskiej - mówił sekretarz stanu ds. europejskich.
Konrad Szymański zaznaczył, że Warszawa chciała do ostatniego momentu zapewnić realizację swych postulatów.
- Jako lider szerokiego obozu państw, szerszego niż Europa Środkowa, nie mogliśmy pozwolić sobie na to, aby obniżyć napięcie negocjacyjne w ostatnich dniach, kiedy losy deklaracji wciąż nie były dla nas przynajmniej całkowicie bezpieczne - tłumaczył wiceminister spraw zagranicznych.
Wieczorem przesłanie do europejskich polityków skieruje papież Franciszek. W imieniu przywódców głos na audiencji u Ojca Świętego zabiorą premierzy Włoch i Malty Paolo Gentiloni oraz Joseph Muscat, a także szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.