W Moskwie i w ponad osiemdziesięciu innych miastach wyszło na ulice łącznie około 60 tysięcy osób. Tylko w samej stolicy policja, rozpędzając antykorupcyjny marsz, zatrzymała ponad tysiąc jego uczestników. Na komisariacie wciąż przebywa m.in. lider opozycji Aleksiej Nawalny. Doradca polskiego prezydenta do spraw międzynarodowych Krzysztof Szczerski, który wraz z Andrzejem Dudą jest teraz w Słowenii, powiedział, że reakcja rosyjskich władz była agresywna i wezwał do dialogu.

- Sytuacja w Rosji jest bardzo niepokojąca. Nie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją, kiedy protesty opozycyjne spotykają się z bardzo agresywną reakcją ze strony państwa rosyjskiego. Wzywamy, jak w każdym przypadku, także w tym przypadku do dialogu społecznego. W każdym kraju ważne jest, żeby taki dialog prowadzić - stwierdził Szczerski.

Jak informują niezależne rosyjskie media, część zatrzymanych została już zwolniona do domów, większość z nich stanie przed sądem administracyjnym. Na komisariatach wciąż przebywa co najmniej 120 osób.