Minister podkreślił, że zapewnienie tego bezpieczeństwa należy do strony ukraińskiej. Być może zostaną też wysłani tam dodatkowi pracownicy z Polski do ich ochrony. Od Ukrainy Warszawa oczekuje wyjaśnienia sprawy - mówił Witold Waszczykowski.

- Dzisiaj wiemy już w jaki sposób dokonano tej napaści, jaka to była broń, z jakiej odległości. Natomiast oczekujemy, że następna będzie odpowiedź na pytanie kto to zrobił i dlaczego. Ta odpowiedzialność ciąży na stronie ukraińskiej - mówił Waszczykowski.

Polski konsulat w Łucku na Ukrainie został ostrzelany z granatnika w środę w nocy. Incydent potępili m.in. prezydent Petro Poroszenka i szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin.

Czasowo zamknięto wszystkie polskie konsulaty w tym kraju.