Z dyplomacji mają odejść byli funkcjonariusze i tajni współpracownicy służb PRL. Pracę w MSZ mają stracić też po pół roku wszyscy, którym nie zostaną przedstawione nowe warunki zatrudnienia.
- Osoby związane z dawnym systemem są już w Ministerstwie Spraw Zagranicznych niepotrzebne - tak o głównym zamyśle ustawy mówił wiceszef MSZ Jan Dziedziczak.
Za projekt zmian resortowi dyplomacji dziękowała posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. - Do dziś w tej instytucji pracują oficerowie peerelowskiej bezpieki. Może to państwu nie przeszkadza, ale nam akurat tak - mówiła parlamentarzystka.
Sławomir Nitras z PO ocenił, że MSZ zafunduje dyplomatom pół roku nerwowego oczekiwania na decyzję o zatrudnieniu bądź zwolnieniu. - Spowodujecie, że ci ludzie staną się niewiarygodni dla naszych partnerów. To jest problem - stwierdził poseł.
Przeciwko zmianom są też .Nowoczesna, PSL i Kukiz'15. Poseł tej ostatniej formacji Grzegorz Długi mówił, że propozycje zmian to czystka w dyplomacji. - Mówcie rzeczy prawdziwe, że zwalniacie ludzi, bo chcecie włożyć swoich - powiedział.
Według opozycji, pracę w służbie zagranicznej stracić może nawet trzy tysiące osób. MSZ zapewnia, że będzie ich zdecydowanie mniej niż 300 osób zwolnionych za rządów PO-PSL.
Za projekt zmian resortowi dyplomacji dziękowała posłanka PiS Małgorzata Gosiewska. - Do dziś w tej instytucji pracują oficerowie peerelowskiej bezpieki. Może to państwu nie przeszkadza, ale nam akurat tak - mówiła parlamentarzystka.
Sławomir Nitras z PO ocenił, że MSZ zafunduje dyplomatom pół roku nerwowego oczekiwania na decyzję o zatrudnieniu bądź zwolnieniu. - Spowodujecie, że ci ludzie staną się niewiarygodni dla naszych partnerów. To jest problem - stwierdził poseł.
Przeciwko zmianom są też .Nowoczesna, PSL i Kukiz'15. Poseł tej ostatniej formacji Grzegorz Długi mówił, że propozycje zmian to czystka w dyplomacji. - Mówcie rzeczy prawdziwe, że zwalniacie ludzi, bo chcecie włożyć swoich - powiedział.
Według opozycji, pracę w służbie zagranicznej stracić może nawet trzy tysiące osób. MSZ zapewnia, że będzie ich zdecydowanie mniej niż 300 osób zwolnionych za rządów PO-PSL.