Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Do wypadku z udziałem samochodu, którym podróżowała premier, doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Fot. www.oswiecimonline.pl
Do wypadku z udziałem samochodu, którym podróżowała premier, doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Fot. www.oswiecimonline.pl
Zatrzymanie kierowcy seicento było zasadne, legalne i odbyło się prawidłowo - napisała w oświadczeniu Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadząca śledztwo w sprawie wypadku rządowej limuzyny w Oświęcimiu.
Sąd Rejonowy w Oświęcimiu na niejawnym posiedzeniu orzekł, że zatrzymanie Sebastiana K., podejrzanego o nieumyślne spowodowanie wypadku było bezzasadne. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się krakowska prokuratura.

- Konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania skłoniła do podjęcia takiej decyzji, tym bardziej, że czas trwania tego zatrzymania był bardzo ograniczony, bo wynosił 2 godziny i 10 minut, czas niezbędny do wykonania czynności procesowych związanych związanych z przedstawieniem zarzutu oraz przesłuchanie podejrzanego. Okres zatrzymania nie wiązał się z jakimkolwiek szykanowaniem osoby zatrzymanej - mówi rzecznik prokuratury, Krzysztof Dratwa.

Sąd na niejawnym posiedzeniu rozpatrywał zażalenie obrońcy Sebastiana K., mecenasa Władysława Pocieja. Adwokat przyznaje, że uznanie zatrzymania za bezzasadne nie zmienia sytuacji jego klienta.

- Dla Sebastiana istotne było to, by uznać, że nie było podstaw, by go zatrzymywać. Wydarzenie procesowe mój klient odbiera jako walkę o zasady i jest usatysfakcjonowany tym rozstrzygnięciem sądu, że zasady w prawie obowiązują - wyjaśniał Władysław Pociej.

Zgodnie z prawem Sebastian K. będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie. Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Po tym jak fiat seicento zderzył się z rządową limuzyną, opancerzony pojazd przewożący Beatę Szydło odbił w lewo i uderzył w drzewo. Poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Zarzut niemyślnego spowodowania wypadku usłyszał 21-letni kierowca fiata.
Krzysztof Dratwa: - Konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania skłoniła do podjęcia takiej decyzji, tym bardziej, że czas trwania tego zatrzymania był bardzo ograniczony, bo wynosił 2 godziny i 10 minut, czas niezbędny do wykonania czynnośc
Władysław Pociej: - Dla Sebastiana istotne było to, by uznać, że nie było podstaw, by go zatrzymywać. Wydarzenie procesowe mój klient odbiera jako walkę o zasady i jest usatysfakcjonowany tym rozstrzygnięciem sądu, że zasady w prawie obowiązują.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty