Sześć lat temu, 22 lipca 2011 roku, Anders Breivik przeprowadził w Norwegii dwa ataki terrorystyczne.
W pierwszym z nich, w wybuchu bombowym w dzielnicy rządowej w Oslo, zginęło 8 osób. W drugim zaatakował uczestników obozu młodzieżówki współrządzącej Partii Pracy na wyspie Utoya, gdzie zastrzelił 69 osób. Łącznie zginęło 77 osób.
Zamachy wywołały głęboki szok społeczny. Ówczesny premier Jens Stoltenberg nazwał je tragedią narodową i najgorszą zbrodnią od czasu II wojny światowej. Proces Breivika rozpoczął się w kwietniu 2012 roku, sąd skazał go na 21 lat więzienia. Zamachowiec przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale twierdził, że nie popełnił przestępstwa. Mówił, że chciał zapobiec wielokulturowości i - jak to określił - muzułmańskiej inwazji w Europie.
Zamachy wywołały głęboki szok społeczny. Ówczesny premier Jens Stoltenberg nazwał je tragedią narodową i najgorszą zbrodnią od czasu II wojny światowej. Proces Breivika rozpoczął się w kwietniu 2012 roku, sąd skazał go na 21 lat więzienia. Zamachowiec przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale twierdził, że nie popełnił przestępstwa. Mówił, że chciał zapobiec wielokulturowości i - jak to określił - muzułmańskiej inwazji w Europie.