Są już co najmniej 23 ofiary śmiertelne pożarów w amerykańskim stanie Kalifornia. Kilkaset osób uważa się za zaginione, a tysiące straciły dach nad głową.
Jednym z najbardziej poszkodowanych miejsc jest hrabstwo Sonoma, gdzie zginęło 11 osób, a licząca 175 tysięcy mieszkańców Santa Rosa - stolica hrabstwa - została doszczętne zniszczona przez ogień. Miasto opuściło około 25 tysięcy osób. 550 mieszkańców jest uznawanych za zaginionych, ale policja wyjaśnia, że większość z nich powinna się odnaleźć.
Lokalne ośrodki zarządzania kryzysowego apelują do tych, którzy opuścili swoje miejsca zamieszkania, aby informowali władze i bliskich o miejscu aktualnego pobytu.
Żywioł szaleje na powierzchni blisko 70 tysięcy hektarów i obejmuje dziewięć hrabstw. Według władz, jest to największy tego rodzaju pożar w historii Kalifornii.