Prezydenci czterech krajów z Europy Środkowo-Wschodniej zaapelowali, aby przyspieszyć negocjacje Brukseli z krajami bałkańskimi.

Gospodarz spotkania, węgierski prezydent Janosz Ader mówił, że sytuacja na Bałkanach jest niepokojąca. Argumentował, że w tym regionie wciąż istnieją nierozwiązane spory etniczne i religijne, a sytuację komplikują kryzys migracyjny i coraz większe wpływy radykalnego islamu. - Wszyscy uznaliśmy, że są powody, by martwić się o Bałkany. Uznaliśmy, że jedynym lekarstwem na te problemy jest integracja europejska - mówił Ader.

Spośród krajów bałkańskich Słowenia i Chorwacja są członkami Unii. Z kolei Albania, Serbia, Czarnogóra i Macedonia mają status kandydata do Wspólnoty, a Albania i Czarnogóra dodatkowo są już członkami NATO.

Polski prezydent Andrzej Duda podkreślał, że sama Unia Europejska musi wyznaczyć krajom kandydującym jasne kryteria i jasno określić czas negocjacji. Jego zdaniem, Bruksela musi dać jasno do zrozumienia, że wciąż może się rozszerzać. - Nie możemy patrzeć na Unię Europejską jako na zamknięty klub. Wręcz przeciwnie, ja patrzę na Unię Europejską jako na coś, co ma trwać jeszcze przez dziesięciolecia, a daj Boże przez stulecia i co ma mieć charakter otwarty i dynamiczny - powiedział Andrzej Duda.

W ostatnich miesiącach sprawa dalszego rozszerzania się UE zeszła na dalszy plan. Powodem są bieżące problemy Wspólnoty, takie jak Brexit czy potrzeba reformy samej Unii. Na drodze niektórych krajów bałkańskich do UE stają z kolei nierozwiązane konflikty jak w przypadku Serbii i Kosowa czy Grecji i Macedonii.