Do incydentu doszło około godziny 13.00. Nieznany mężczyzna oślepił pracownika ochrony gazem pieprzowym i wdarł się do budynku rozgłośni Echo Moskwy. Widząc idącą korytarzem zastępczynię redaktora naczelnego Tatianę Felgengauer rzucił się na nią i ugodził nożem w szyję. Zanim zadał kolejny cios, obezwładniła go ochrona. Ranną kobietę przewieziono do moskiewskiego szpitala, gdzie wykonano niezbędne zabiegi. Jak poinformował szef Echa Moskwy Aleksiej Wieniediktow, nic nie zagraża życiu dziennikarki, ale stan jej zdrowia wciąż lekarze oceniają jako ciężki.

Świadkowie zdarzenia twierdzą, że napastnik nie wznosił żadnych okrzyków, całe zajście odbyło się błyskawicznie i w milczeniu. Rosyjski portal informacyjny „Rambler” podał, że w trakcie wstępnego przesłuchania mężczyzna oświadczył, iż nie zna osobiście dziennikarki Echa Moskwy, ale „czuł jej obecność w swojej głowie”. Napastnika zbadają policyjni psychiatrzy. W specjalnym komunikacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że przyczyną ataku nożownika mógł być "konflikt na tle osobistym”. Według agencji TASS mężczyzna miał przy sobie dokumenty izraelskie.

Zaatakowana dziennikarka pracuje w Echu Moskwy od 10 lat. Prowadzi programy radiowe, pisze komentarze i relacjonuje najważniejsze wydarzenia polityczne, w tym protesty opozycji, w których również brała udział. Choć gośćmi stacji są zarówno przedstawiciele obozu władzy, jak i opozycja, to Echo Moskwy uznawane jest za rozgłośnie liberalną. Z tego powodu jej dziennikarze są często krytykowani przez środowiska prokremlowskie.

We wrześniu napadnięta została komentatorka Echa - Julia Łatynina. Nieznani sprawcy najpierw oblali jej dom trująca substancją chemiczną, a później podpalili samochód. Publicystka uciekła z Rosji, w obawie o własne życie. Jak przypominają rosyjscy obrońcy praw człowieka, Rosja zajmuje jedno z czołowych miejsc na międzynarodowych listach krajów, w których zagrożone jest zdrowie i życie dziennikarzy.