Odszedł stanowczo zbyt szybko - mówił na pogrzebie starszego aspiranta Mariusza Koziarskiego minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę w Oleśnicy.
Szef MSWiA mówił, że Mariusz Koziarski oddał swoje życie za życie innych i poległ na służbie. Zaznaczył, że zamordowany policjant był wierny przysiędze, którą składał, gdy przystępował do policji i poniósł najwyższą ofiarę, by ratować życie innych. Błaszczak dodał, że Mariusz Koziarski od najmłodszych lat marzył, by zostać policjantem.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział przedstawiciele administracji rządowej, w tym sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera, który odczytał list od Andrzeja Dudy. Prezydent napisał, że zabójstwo policjanta jest ciosem dla jego rodziny i przyjaciół, ale także czynem wymierzonym w nas wszystkich i wspólne wartości, takie jak praworządność oraz pokój i ład społeczny. "Starszy aspirant Mariusz Koziarski na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako bohater i funkcjonariusz, który swoją postawą zaskarbił sobie część i szacunek współobywateli" - napisał w liście Andrzej Duda.
W związku z postawą zamordowanego policjanta prezydent odznaczył go Krzyżem Zasługi za Dzielność. "Przyznając go podkomisarzowi Mariuszowi Koziarskiemu chylę czoła przed człowiekiem służby" - napisał Andrzej Duda.