Cztery osoby zginęły w wypadku na południu Francji. W szkolny autobus uderzył pociąg. Kilka osób zostało ciężko rannych. Do tragedii doszło w pobliżu Perpignan, we francuskiej części Katalonii. W tył autokaru wiozącego dzieci wracające ze szkoły, z gimnazjum i z liceum, uderzył pociąg podmiejski. Do wypadku doszło około godziny 16.
Według oficjalnych danych, siedem osób zostało ciężko rannych, lżejsze obrażenia ma 12 osób. Wszystkich rannych zabrano z miejsca wypadku w miejscowości Millas pod Perpignan śmigłowcami.
W miejscowym merostwie uruchomiono, zgodnie z obowiązującymi w takich przypadkach we Francji procedurami, punkt pomocy psychologicznej. Czynny jest też specjalny, alarmowy numer telefonu. Na miejsce wypadku udał się premier Edouard Philippe.
Według francuskich kolei państwowych SNCF przejazd był dobrze oznakowany. Wcześniej nie dochodziło tam do żadnych wypadków. Pociąg jechał z dozwoloną prędkością 80 kilometrów na godzinę. Nikt z podróżujących koleją nie ucierpiał. Świadkowie wydarzenia mówią o potężnym wstrząsie, jaki towarzyszył uderzeniu pociągu w autokar.
W miejscowym merostwie uruchomiono, zgodnie z obowiązującymi w takich przypadkach we Francji procedurami, punkt pomocy psychologicznej. Czynny jest też specjalny, alarmowy numer telefonu. Na miejsce wypadku udał się premier Edouard Philippe.
Według francuskich kolei państwowych SNCF przejazd był dobrze oznakowany. Wcześniej nie dochodziło tam do żadnych wypadków. Pociąg jechał z dozwoloną prędkością 80 kilometrów na godzinę. Nikt z podróżujących koleją nie ucierpiał. Świadkowie wydarzenia mówią o potężnym wstrząsie, jaki towarzyszył uderzeniu pociągu w autokar.