Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

- Dodawał do śrutu substancji wybuchowej, by dodać wystrzałom efektów świetlnych i dźwiękowych - poinformował prok. Krzysztof Kopania. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin/Archiwum]
- Dodawał do śrutu substancji wybuchowej, by dodać wystrzałom efektów świetlnych i dźwiękowych - poinformował prok. Krzysztof Kopania. Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin/Archiwum]
Mężczyzna odpowiedzialny za eksplozję, do której doszło w piątek w mieszkaniu na łódzkich Bałutach jest przesłuchiwany przez prokuratora. Możliwe, że usłyszy zarzuty.
39-latek skonstruował ładunek pirotechniczny, którego wybuch ranił cztery osoby - dwóch policjantów i dwóch strażaków. Jeden z rannych jest w ciężkim stanie, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

W piątek wieczorem mundurowi weszli do mieszkania przy ulicy Przemysłowej. Wezwali ich sąsiedzi lokatorki, która - nie mogąc wstać z podłogi - wzywała pomocy. Jeden z policjantów, szukając dowodu osobistego starszej kobiety wziął do ręki pojemnik, stojący na oknie. Wtedy jego zawartość wybuchła.

Policjanci zabezpieczyli w mieszkaniu jeszcze 50 podobnych pojemników. Skonstruował je 39-letni syn starszej kobiety. Mężczyzna miał to robić w celach zarobkowych.

- Dodawał do śrutu substancji wybuchowej, by dodać wystrzałom efektów świetlnych i dźwiękowych - poinformował prok. Krzysztof Kopania.

Prokuratura cały czas zbiera dowody.

Prokurator Kopania poinformował, że prokuratura bierze pod uwagę zarzucenie mężczyźnie przestępstw związanych ze spowodowaniem niebezpieczeństwa powszechnego, produkcją materiałów wybuchowych i wreszcie - łączących się z doprowadzeniem do powstania obrażeń ciała u interweniujących funkcjonariuszy.

Grozi do 12-tu lat więzienia.
Relacja Jakuba Kalety (IAR)

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty